azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

dipoe - 2% lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
dopiero jest po przystawce
a to już ostatni kęs
późno kończymy kolację
przed państwem końcowa część
idę po szlugi na stację
w niedzielę wypada coś zjeść
a rankiem przyznali mi rację
żywność, karabin i sen
pół litra za czystą nację
trzcinowy cukier i chmiel
chcą kupić ode mnie ich pasję
choć nie mam akcyzy na tlen
promują wciąż degustację
nie umrę według ich cen

[refren]
już nie płaczę pijany na ławce
i nie błagam boga o śmierć
śmierdzi haszem na schodowej klatce
z termometrów unosi się rtęć
już nie płaczę pijany na ławce
i nie błagam boga o śmierć
śmierdzi haszem na schodowej klatce
z termometrów unosi się rtęć
[zwrotka 2]
mamy problemy jak zawsze
ich milion i razy pięć
rozwiązania wciąż lеżą w szafce
kilogramy na treść
znów ryby podskoczą nam w siatce
barany jak owcе na rzeź
lwy sądliwe zmieniły maskę
bo waga rzuciła swój cień
zapraszam cię na przechadzkę
choć chyba już dobrze wiesz
dostaniesz znów kolejną szansę
na sukces za późno jest lecz
już nie leże pijany na klatce
i nie walczę o każdy pens
każdy wie czym pachnie przy ławce
za oknem zaczyna się dzień

[refren]
już nie płaczę pijany na ławce
i nie błagam boga o śmierć
śmierdzi haszem na schodowej klatce
z termometrów unosi się rtęć
już nie płaczę pijany na ławce
i nie błagam boga o śmierć
śmierdzi haszem na schodowej klatce
z termometrów unosi się rtęć
[outro]
(już nie płaczę pijany na ławce
i nie błagam boga o śmierć
śmierdzi haszem na schodowej klatce
z termometrów unosi się rtęć)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...