dister - cyfry za litery lyrics
bogu za opiekę dzięki po stokroć
za poświęcenie odpłaca miłością
błogosławieństwem jest moja samotność
tysiące sztuk co nie mogą mnie dotknąć
całą energię inwestuję w to
żeby nareszcie się wydostać stąd
zamykam oczy podróżuję wgłąb
pełen pokory gdy popełniam błąd
kim byłbym dziś gdyby nie moje blizny
gdybym nie doświadczył bólu czy krzywdy
jeśli życie byłoby easy nigdy
nie poczułbym się jak wygryw
w chuj dumy ze spełnienia misji
chcę więcej chłodu i skoku statystyk
więcej powodów by tworzyć nie niszczyć
ja nie mam wrogów bo ludzie są bystrzy
to dopiero mój początek
wolałem metaforę teraz tylko konkret
i to nie metafora powiem to dosłownie
zabiłem tamtego urodziłem się ponownie
lodowata kąpiel kiedy jeszcze mrok
spakowałem torbę idę wylać pot
na bani problem zaraz go rozwiążę
czuję się jak żołnierz pierdolony boss
jej skóra ma właściwości lecznicze
na chwilę koi mi nerwy dotykiem
niestety ja na love story nie liczę
stacja w ciągu drogi jaką jest życie
wspominam dni kiedy
marzyłem o tym by żyć z weny
teraz mam cyfry za litery
cóż, przy moim boku to niestety nikt nie był
jej skóra ma właściwości lecznicze
na chwilę koi mi nerwy dotykiem
niestety ja na love story nie liczę
stacja w ciągu drogi jaką jest życie
wspominam dni kiedy
marzyłem o tym by żyć z weny
teraz mam cyfry za litery
cóż, przy moim boku to niestety nikt nie był
z dzieciakami znowu nie dzieje się dobrze
i nie uważam że to nie mój problem
wybiorą to co wygodne
i długo błądzą przez popsute wzorce
obudź się zawalcz o swoje
grinduj zawzięcie nie trzymaj się z głąbem
pierdol głupotę bądź dumny z osiągnięć
zburz to co było stwórz nowy porządek
dawniej pragnęli mieć supreme i swag
wyglądać jak bieber
tak samo dziś marzą się sztuki i kesz
tylko co drugi to driller
pamiętaj że możesz to wszystko mieć
ale świat będzie testował czy zasłużyłeś
kocham to życie i go nienawidzę
gorzka codzienność i magiczne chwile
jej skóra ma właściwości lecznicze
na chwilę koi mi nerwy dotykiem
niestety ja na love story nie liczę
stacja w ciągu drogi jaką jest życie
wspominam dni kiedy
marzyłem o tym by żyć z weny
teraz mam cyfry za litery
cóż, przy moim boku to niestety nikt nie był
jej skóra ma właściwości lecznicze
na chwilę koi mi nerwy dotykiem
niestety ja na love story nie liczę
stacja w ciągu drogi jaką jest życie
wspominam dni kiedy
marzyłem o tym by żyć z weny
teraz mam cyfry za litery
cóż, przy moim boku to niestety nikt nie był
ale nie jest mi żal
kim byłbym dziś gdyby nie moje blizny
gdybym nie doświadczył bólu czy krzywdy
jeśli życie byłoby easy nigdy
nie poczułbym się jak wygryw
w chuj dumy ze spełniania misji
chcę więcej chłodu i skoku statystyk
więcej powodów by tworzyć nie niszczyć
ja nie mam wrogów bo ludzie są bystrzy
to dopiero mój początek
wolałem metaforę teraz tylko konkret
i to nie metafora powiem to dosłownie
zabiłem tamtego urodziłem się ponownie
lodowata kąpiel kiedy jeszcze mrok
spakowałem torbę idę wylać pot
na bani problem zaraz go rozwiążę
czuję się jak żołnierz pierdolony boss
Random Lyrics
- scott frenzel - key lime pie lyrics
- intelligent music project - right i said lyrics
- tom petty and the heartbreakers - lucille (live at the fillmore, 1997) lyrics
- dxve - droptop gefühle lyrics
- orontez recordz - ne bakıyosunuz laan! lyrics
- maja matusiak - rotten scar lyrics
- julian velard - can’t stand for this lyrics
- icky ike - rollin' sweets lyrics
- ty c. miller - cover my pain lyrics
- kosmikud - üks võimalus kuuest lyrics