azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

dister - !delete lyrics

Loading...

wystarczyło mi być sobą
bym się znalazł tu gdzie jestem
choć w tym pojebanym świecie
serio trudno odnaleźć się
dalej nie śpię
wiele pokus czeka na mnie w mieście
a ja co zechcę to wezmę
ty suko wiedz że to pewne

bo mam kaprys
by to rozjebać i żeby widzieli kto robi te
prawdziwe rapsy
robiłem je nawet kiedy wydawało się że nie ma
dla mnie szansy
kto niby dziś nie ma racji?
wiem już co się tak patrzysz
bo zdjąłem z oczu ci klapki
nareszcie kurwa czas tu pokazać im
halo v, wkraczam do akcji

nie znasz mnie no to pora ponadrabiać
naciskam delete i gdzieś ta twoja ikona zwiała
czas zapierdala, wyjebie w kalendarz kopa zara
lecz w międzyczasie jeszcze na mnie czeka tona siana

ziomek to naprawdę pojebane
że tyle czasu zasilałem podziemie podziemia lecz
szczerze powiedziawszy dzisiaj to kładę na to pałę
bo liczą się kolejne dobre dni ty weź za to nalej
ostatnio wydawało mi się że się zakochałem…
potem skończyła mi ciągnąć i jednak po sprawie
dymam sporo dziś, ciekawe co mi scena pokaże
one się kleją wieczorem a rozklejają ranem

a ja chcę takiej co sk-ma mój vibe – o tak o tak
a więc jeżeli nie zapalisz ze mną topa, to pa
rapom na pokaz przeciwny jestem od lat chłopak
bo tym się żyje – k-mają to ziomy w domach, blokach

każdy na siłę próbuje być fajny
ludzie chodzą wciąż w maskach
ja tam nie liczę czy to się opłaca
i po prostu pierdolę od lat fałsz
iq tych waszych fanów to haha
mnie ci k-maci zaczną sprawdzać
jesteście pod, a ja nad, więc
zimny pot płynie wam z j-p, ty
mordo kurwa to najwyższa półka
i ty dobrze wiesz to no bo to dnb
czasami gdy robię sobie przerwę
w mojej głowie boje toczę wielkie
potem nagle przypierdalam trackiem
ciągle jestem do przodu poziomem gdzieś hen
więc wiesz jak coś na mnie plecie hejter
to to laurowy wieniec będzie

przerywam złą p-sse, p-sse dla mnie zła p-ssa
to normalne że rapera który kłamie każdy sprawdza
dla mnie jest na jedno przesłuchanie tak jak lamus na psach
go gaszę jak peta – ta organizacja on potem się kaja jak ta piosenkarka
ludzie co muszą udawać by kimkolwiek być tu?!
na nich zawsze pluto jak ten pies z komiksów
jeśli jesteś dzbanem, to idź weź stąd w pizdu
bycie artystą to nie moda tylko stan umysłu

te typy są tu tylko po to by zarabiać i ruchać fanki
trzy epki – tam pełno panczy na całe kariery ich starczy
nie czuję potrzeby aby tu się spoufalać, choć jakbym
robił to to zapewne miałbym dawno więcej rozgłosu w branży
mali raperzy tak zapatrzeni w tych znanych i chcą przyjaźni
mieszkamy w polsce tu każdy chciałby łatwo dotrzeć na sam szczyt
ja się tu czuje jak alfons, bo jadę z kurwami tak jak pimp
kiedyś byłem na ludzi bardziej otwarty, dziś mi się ciężko wyzbyć pogardy

tu mało kto nadaje na mych falach
trudno w tłumie znaleźć takich ludzi choć się staram
system cię omamia – nie mamy do pogadania
nie chcę nienawidzić życia codzień wstając z rana

każdy nagle był koleżką
jak wyszło że będę na płycie u fała
skrzynka wiadomościami zajebana
i nie że narzekam bo to fajna sprawa
ale trochę śmieszne jak nie rozumiecie co ja kurwa od lat wam debile gadam
a potem nagle wszyscy do mnie idziecie bo coś mi się wreszcie zaczęło udawać

ja byłem w opcji że collaby mordo po co to mi?
dlatego nigdy nie podbiłem do nikogo o feat
by stać się lepszym nakurwiałem solo zwroty
dziś ten skurwiel dister wielkie nieba mordo co on robi !!!
i każda chwila wątpliwości byla tego warta
by płynąć jak warta, pełniona na straży stylu warta
u ciebie narta? ja tam se wole odpalić blanta
a jedyne talerze u mnie to te na sztangach

wieziesz się hajsem starych? to się wieź pizdo
jesteś z miasta lecz twoja mentalność to jest wieś pizdo
najlepiej weź idź stąd, ja mam w bani więcej niż chęć płytką
krótkiego szczęścia wydając czyjś kesz szybko
ten cały kesz zniknął, dałeś go jakimś sebixom
by od nich mefix wziąć albo naćpać się pixą
nie chcę skończyć jak ci – którzy mieli mieć wszystko
a ustawili się he chyba na piwko nad wisłą xd

ta, o rany co ja w bani mam
gdy wiesz że masz potencjał się trudniej do ciężkiej pracy brać
nic nie ułatwiał mi fakt że w rutynie mijał mi czas
byle do piątku i zajebać łeb se używkami
targany emocjami gapiłem się w sufit pośród ścian
rozkminy czy to ja czy to świat nasz jest pojebany tak
ale w bólu rodzą się te najwspanialsze zmiany ja
już wybawiłem się w ekipie czas bym się wybawił sam

czas bym, wybawił sam
typie no bo
dister jest mistrzem i leci tu zajebiście
jak jadę kogoś to są obrażenia krytyczne
białka czerwone jak wiśnie, widzę te wizje kiedy śnię
mówią mi że nawet nie ma opcji że nie pyknie
a ja się zgadzam
to nie puste bragga
weź ty se uważaj
bo jebię co uważasz
częściej kartę przykładam
od kiedy się przykładam
ty nie wmówisz mi że pewność siebie to jest wada !!!

oni są jak ej ej co to za rozpierdol stary!
ja jestem jak wiem wiem weź to podaj do ziomali
ona jest jak hej siedzę sama chodź do mnie zapalić 😉
suka wie czego chce schodzi w dół i nie zna granic
jak najlepiej dla mych ziomali chcę
dziś przede mną jedynie ta prosta droga by biec
żyję tak jakby to był mój ostatni dzień
od kiedy ostatni raz nogę w szkole postawiłem

i doceniam teraz te sm-tne wydarzenia
wymienię je na liczby kiedy będę je wymieniał
a ty to katujesz nim się zajarają wszyscy
ja polegam na sobie, nigdy na polu bitwy

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...