azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

dj decks - zanik świadomości (3rmx) lyrics

Loading...

[bridge: ero, (kosi)]
czasem jest ciemno jak w dupie i czekasz na brzask
każdego dnia masz naukę może zgubić cię hajs
nie wszystko tu możesz kupić (za jebane pln-y)
czasem większe pieniądze znaczą większe problemy

[sokół]
ja pierdole, nie jarzę, to on żyje?
czuł jakby sztywny max chwycił go za szyje
najbardziej zawsze dłużą się te złe chwile
jeszcze przed świtem podjeżdża pod jego wille

[pih]
czeka, obserwuje dom, zaciśnięte pięści
skurwysyna potnie, rozbierze na części
ostatni raz przeszłość kaleczy powieki
od przemykania oczu przez dwa lata chodził ślepy

[o.s.t.r.]
zgasły światła jak rozbita gwiazda o ziemię
miał być on, wyszła ona, czy to prawda? złudzenie?
sylwetka znajoma niczym karma wspomnienie
droga z piekła do czyśćca, randka z przeznaczeniem

[pih]
to dopada go jak atak, nagle jak astma
co do kurwy robi ta laska w domu max’a
kto wysłał sms’a? co stanie się teraz?
podchodzi do niej, spotykają się spojrzenia
ona przerażona, łza jej spływa na policzek
jeszcze jeden jego krok i zacznie krzyczeć
w końcu rozpoznaje go, wybawił ją od kata
wpada mu w ramiona, w ramiona mordercy brata

[scratche: kroolik underwood]
ten z pozoru, kolorowy świat

[o.s.t.r]
nieświadomy chwili tego, jak czas zmienia nas
na ofiary z myśliwych, niczym moriega miał plan
a znał już śledztwa wynik, na alejach komisariat
telefon na podsłuchu już namierza elitarna

[sokół]
myśli zmiksowane jak w blenderze
ona wygląda szczerze gdy łapie go za rękę na sp-cerze
ta niewiasta i jej wybawca, ona ufa tylko jemu
prosi znajdź morderców maxa

[pih]
nic nie trwa wiecznie, szczególnie szczęście
na tropie psy, zasadzka na obrzeżach miasta
ściele się trup, słychać świst kul
anita werner za chwilę w faktach

[sokół]
dwa miesiące sielanki, wtuleni w siebie w poranki
sanki z córką, zębami mamie ściąga majtki
w kółko szklanki na blacharni, gleba i kajdanki
wpadli kryminalni, szczęście w asfalt wtarli
nie należy se układać życia zbyt pochopnie
córka w oknie, ona na ziemi moknie
od rana niewygodnie bo miała torsje
jest w ciąży, krzyknął, but na torbie i „zamknij mordę”

[scratche: kroolik underwood x4]
ten z pozoru, kolorowy świat

[pih]
działał pod przykrywką, dzisiaj cierpi na amnezję
na nią patrzy przez l-stro weneckie
przegląda swoje akta, nie wie co jest grane
siatka blizn na ciele, to cała jego pamięć

[o.s.t.r]
czasem lepiej nie pamiętać niż znać swoją przeszłość
świadomość niszczy myśli jak strach człowieczeństwo
jakby ktoś posądził ciebie w snach o morderstwo
rzeczywistość czy koszmar, w afekcie szaleństwo

[sokół]
lecz to nie sen, dla niej to najgorszy dzień
szła za nim jak cień, teraz pomarańcz to jej nowa czerń
i nosi w sobie jego dziecko
jebana przeszłość, jebana przyszłość, jebana teraźniejszość

[o.s.t.r]
zaczęło się niewinnie jak u nikodema r
nieodebrane wiadomości kontra przeznaczenia szept
zanik świadomości, wszak ludzi zmienia stres
gdy zwiał ekipie max’a nikt nie wiedział, że jest psem
mendy przemykały oko na sprawy pełne krwi
były plany by ich doprowadził prosto na sam szczyt
szpitale, karawany, niemcy, plecy grubych ryb
ktoś mi mówił, że z historii tej można by zrobić film…

[scratche: kroolik underwood]
ten z pozoru, kolorowy świat



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...