doli - chciałbym ją utopić lyrics
chciałbym ją utopić i tak świeci się jak perła
do chaty kawał drogi mam, nikt nie przyjeżdża
kawał drogi mam, z dwa i pół kilometra
znowu się budzę sam, ale nie tam, gdzie mieszkam
rozlany ekran, kogoś zwija erka
nic nie pamiętam, nic nie pamiętam
ona nie chce, bym umierał, jeśli to nie jest dla niej
ej, ona nie chce, bym umierał, jeśli to nie jest dla niej
daj się pozbierać, za moment z tobą zapalę
mogłem się spodziewać, zamiast tego znowu kłamię
nic nie potrzeba, więcej mi, jak mam samarę
milcz, kiedy trzeba, gdy cię rucham, daj wokale
znowu mnie poniosą, znowu ma mi przejebane
jesteś moim światem, będę chciał, to cię podpalę
urodziłem się z darem, ból przenoszę na membranę
odbiera telefon, przy mnie nie ma czasu gadać
nie upilnowałeś jej i teraz za mną lata
ona dla narkomana zostawiła chłopaka
kurwa, ale strata
drugi raz w godzinę nie wiedziała, że się da tak
możesz być pewny, ona już nie chce wracać
działasz mi na nerwy, nie mamy o czym gadać
pojebana sprawa
jestem przeklęty, nie umiem udawać kogoś, stety, niestety
lecę do apteki, psychiatra zna grzechy
nie otwieram się do końca, bo zaraz by mnie zamknęli
wszystko jak czerń na bieli
ona mówi, że [?], że mnie nie rozumieli
między nami to na stole to jedyny rodzaj chemii
to jedyny rodzaj chemii, jeszcze nie idź, haley
nie uciekaj gdzieś mi, będę, kurwa, wściekły
gdzie są moje recepty?
z bratem dzielę się, bo widział ten sam syf, ten sam syf
nic poza tym
mam w głowie kraty
wiesz, jak to jest?
wiesz, wiesz, co jest?
albo nie wiesz
(może tak lepiej dla ciebie)
(może tak lepiej dla ciebie)
patrzą na mnie non stop, bez przerwy
który mamy rok? ciągle tacham sprzęty
czekają, aż jebnę, wiem, będę pierwszy
bo zbyt wiele dałem pustych obietnic
zbyt wiele razy ratowały świat kreski
zbyt wiele szans, a mogliśmy być wielcy
zbyt wiele obrażeń, mielibyśmy być lepsi
chodź, ci pokaż, jak się moje piekło świeci
chciałbym ją utopić i tak świeci się jak perła
do chaty kawał drogi mam, nikt nie przyjeżdża
kawał drogi mam, z dwa i pół kilometra
znowu się budzę sam, ale nie tam, gdzie mieszkam
rozlany ekran, kogoś zwija erka
nic nie pamiętam, nic nie pamiętam
ona nie chce, bym umierał, jeśli to nie jest dla niej
ej, ona nie chce, bym umierał, jeśli to nie jest dla niej
daj się pozbierać, za moment z tobą zapalę
mogłem się spodziewać, zamiast tego znowu kłamię
nic nie potrzeba, więcej mi, jak mam samarę
milcz, kiedy trzeba, gdy cię rucham, daj wokale
znowu mnie poniosą, znowu ma mi przejebane
jesteś moim światem, będę chciał, to cię podpalę
urodziłem się z darem, ból przenoszę na membranę
Random Lyrics
- fero47 & ra'is - leben & tod lyrics
- leskzin - aromas & signos lyrics
- りりあ。(riria.) - 騙されないからね。(damasarenaikarane.) lyrics
- ndidi o - grief lyrics
- agony in the garden - sacred heart lyrics
- sapph1r3 - otherside lyrics
- li rye - my bitches bad & mean lyrics
- middle grounds - there is never peace lyrics
- jbreezo - ying yong lyrics
- super db - downtown city girl lyrics