doli - powoli się poddaje lyrics
[refren]
patrzyłem jak mój ziomal powoli się poddaje
chciałem mu pomóc ale niczym nie docierałem
dlaczego zamiast rozmów zawsze wybieraliśmy samarę
ile się mogę tłumaczyć co z jebanym sianem
stanąłem w miejscu tak szybko jechałem
okłamywałem wszystkich szybciej niż oddychałem
tak jak ten rok nie będzie już kurwa nigdy żaden
[zwrotka 1]
musiałem patrzeć na pijaną mamę chociaż nigdy z nią nie mieszkałem
nie winie jej wiem że życie jest w chuj przejebane
muszę coś zrobić bo nikt wokół mnie nie jest w stanie
chuja tam miałem a nie zarabianie
branie zaliczek a potem spłacanie
nie myślałem o tym wcale kiedy ze szkoły spierdalałem
na chacie dziadek starał się o pracę żeby ją znaleźć szukał poza krajem
babcia ciągle się stresowała sianem przez to dzieciństwo straumatyzowane
do tej pory się nie wykurowałem wpierdoliłem w ćpanie nic nie przemyślałem
zacząłem lecieć i nie przestawałem
to moja przeszłość mama i była zryła banie
najgorsze że byłem tego świadom doskonale
wszystkim co do tej pory wydawałem
siebie skatowałem, im pomagałem
z dnia na dzień myślałem tylko o macie
bo tak bardzo mi coś siedziało na klacie
nie mam potrzeby bym prosił cię o coś już bracie
bo nim nie jesteś już raczej
[refren]
patrzyłem jak mój ziomal powoli się poddaje
chciałem mu pomóc ale niczym nie docierałem
dlaczego zamiast rozmów zawsze wybieraliśmy samarę
ile się mogę tłumaczyć co z jebanym sianem
stanąłem w miejscu tak szybko jechałem
okłamywałem wszystkich szybciej niż oddychałem
tak jak ten rok nie będzie już kurwa nigdy żaden
[zwrotka 2]
chuj na tą konsolę
chuj na ten biały worek
muszę ogarnąć tą zjebaną głowę
pierwsze opierdolę drugiego nie chcę już brać
muszę się przestać pierdolić i w życie już grać
chuj wie czy ten raz nie jest ostatnim kiedy staję przed majk
muszę w końcu pierdolone życie a nie ćpanie wziąć w garść
żebyś ziomale bez wstydu mogli iść w mój ślad
pytasz co ze starym dolim tak jakbyś go znał
od tej pory zaczynam za tym gonić nieważne czy sam
bo w środku jestem od zawsze już sam
i tylko z tym nie potrzebuję zmian cała reszta w kosz wyjebania
[refren]
patrzyłem jak mój ziomal powoli się poddaje
chciałem mu pomóc ale niczym nie docierałem
dlaczego zamiast rozmów zawsze wybieraliśmy samarę
ile się mogę tłumaczyć co z jebanym sianem
stanąłem w miejscu tak szybko jechałem
okłamywałem wszystkich szybciej niż oddychałem
tak jak ten rok nie będzie już kurwa nigdy żaden
Random Lyrics
- m1styxx - same mistake lyrics
- 2point0tnt - testimony lyrics
- alexander alvoid - understand lyrics
- t-low - keep on rockin! lyrics
- eatnarcan - rich delilah lyrics
- liroy & dj hwr - nonstoper lyrics
- cosmo vitelli - icons lyrics
- bar2 - zef lyrics
- edge (usa) - пластинка аутро (plate) lyrics
- bodo wartke - andrea lyrics