azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

donde - zostawmy śmierć bogom lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
taki dzień jak ten to nie był dzień jak co dzień
bo niespokojny sen nie pozwolił zmrużyć powiek mu
pustej butli dźwięk, pusty dom, pusta kieszeń spodni
nie zapomni jej tego, świat też mu tego nie zapomni
oddech spokojny jak nigdy, głos jakby ten sam
chociaż ręka zadrżała, jakby chciała powiedzieć: „przestań!”
to dziwne – jak spojrzał na jej zdjęcie i jej twarz
był szczęśliwy tak jak wtedy, gdy ją spotkał pierwszy raz
pierwsze nacięcie, czekając na to, co się stanie
długopis w ręce, którym napisze ostatnie zdanie
i czerwony atrament zlał się z tym z długopisu
„przepraszam kochanie (ty szmato), ucałuj rodziców odе mnie”
znów ktoś odejdzie bеz pożegnania, za szybko
21 gram ciebie, oddechów i wspomnień
jesteśmy tylko jedną z gwiazd na niebie i jak wszystko
na tym świecie ma początek i swój koniec
[refren]
zostawmy śmierć bogom – niech decydują za nas
gdy oczy spać nie mogą, demony wychodzą z ciała
i jeśli przyjdzie na nas czas, pokażę ci bramy
pamiętaj – nie ma takich spraw, których nie pokonamy

zostawmy śmierć bogom
zostawmy śmierć bogom
zostawmy śmierć bogom
zostawmy śmierć bogom – niech decydują za nas!
zostawmy śmierć bogom
zostawmy śmierć bogom
zostawmy śmierć bogom
zostawmy śmierć bogom – niech decydują za nas!

[zwrotka 2]
zwykły gość, jakich wiele – praca, pełne portfele
gra bez zasad i zaliczone wszystkie k+mpele w pracach
wyjazdy i hotele, mówił: „żyjemy w czasach
że trzeba przecież jakoś zrobić karierę”
od 7 do 15 w korpo – trzeba być twardym
uśmiech na twarzy, bo tak trzeba, trzeba zakryć fakty
bo nikt nie wie, nikt nie pyta, zawsze jakiś pretekst
20 pięter niżej jesteś tylko dla nich śmieciem
dom jest pusty i już na klatce wkurw go bierze
bo mija szósty miesiąc, od kiedy był na pogrzebie
i tak mieszka w domu, w którym nie chce mieszkać
żona odeszła już dawno, obwiniała go za śmierć dziecka
trudno jest przestać myśleć o tym, zadręczać się
siedzieć w pokoju twojego zmarłego dziecka, więc
co dzień na tabletkach, praca, psychiatra, cmentarz
człowiek jak skała, która czasami pęka
piękny widok, noc, piętro dwudzieste, jeden krok
by móc już skończyć ze sobą, jednak jest coś
co w odpowiednim dla niego momencie kazało w garść mu się wziąć
i zostawić śmierć bogom
[refren]
zostawmy śmierć bogom – niech decydują za nas
gdy oczy spać nie mogą, demony wychodzą z ciała
i jeśli przyjdzie na nas czas, pokażę ci bramy
pamiętaj – nie ma takich spraw, których nie pokonamy

zostawmy śmierć bogom
zostawmy śmierć bogom
zostawmy śmierć bogom
zostawmy śmierć bogom – niech decydują za nas!
zostawmy śmierć bogom
zostawmy śmierć bogom
zostawmy śmierć bogom
zostawmy śmierć bogom – niech decydują za nas!



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...