donguralesko - parawany lyrics
[intro]
brudne plaże podzielone parawanem
(…) plaże podzielone parawanem
brudne plaże, brudne plaże…
[zwrotka 1]
a między nami mur, nie ma wolnej miłości
w domach z betonu uwertura zazdrości
a za oknami mróz aż do kości
mrozi bez litości sen o wolności
niechęć do inności znów jest w modzie
taszczy chodnikiem bombę obcy przechodzień
plucie jadem z polskim sumieniem w zgodzie
potem klepane “panie nie jestem godzien”
nie lepiej “odpuść jako i my”?
szarpią po wsiach krótkie łańcuchy, ochrypłe psy
pijackie zwidy, szarpane sny
na szklanych ekranach dobry, brzydki i zły
chcieliśmy błyszczeć w podrabianym hollywoodzie
wolni ludzie straceni w znojnym trudzie
a wyszło zgodnie z naszym starym programem
brudne plaże podzielone parawanem
[refren]
brudne plaże podzielone parawanem
brudne plaże podzielone parawanem
brudne plaże podzielone parawanem
brudne plaże podzielone parawanem
[zwrotka 2]
brudne plaże podzielone parawanem
blade twarze płacą za zboże liczmanem
królowe wczorajszych nocy nad ranem jęczą
z okien lament, chodniki zarzygane tęczą
mercedesy szczerzą zęby w morzu błota
w ciągłym mroku chlupie jebana hołota
wisi głupota na furtkach nowych osiedli
ci jak byki wściekli byli, są, będą biedni
w eterze mętlik, żyć nie umierać
nie spać, wybierać, w urnach biją głosy na jokera
wodnika era zaczęła się kolorowo
stary uroboros połyka ogon wciąż na nowo
świat głodny i szalony nigdy nie jest nasycony
kasy pikają, wypluwają paragony
zarastają chwastem zbożowe piktogramy
zamki z piasku rozwiewa wiatr, łopoczą parawany
[refren]
brudne plaże podzielone parawanem
brudne plaże podzielone parawanem
brudne plaże podzielone parawanem
brudne plaże podzielone parawanem
[zwrotka 3]
dobra, teraz wszyscy rzućmy się do gardeł
niech wyda bal diabeł w kraju krzywych zwierciadeł
wolnych myśli imadeł. zrobimy burdel
i szaber, policzymy ile mamy szabel
to wie tylko poliszynel, że kaina zarżnie abel
chyba że miłość zwycięży złość – vaclav havel
noc widziadeł, bezsenny nocleg bez sznurowadeł
za grzechy własne i cudze wińmy kanadę
palący wstyd, jebnij w krater spadnie gradem
za niewygodnym wariatem, tymczasem zamkniemy kratę
zbudzi się z kurem podzielony murem świat
krytyka chłopskiego rozumu – immanuel bang!
Random Lyrics
- ali ssamid علي الصامد - ba3do meni lyrics
- crywolf - whisper (a capella) lyrics
- lose you, t-m@n - make it lyrics
- frah quintale - gli occhi lyrics
- lily nerivarela /white rapper - love of my life bitch lyrics
- moneyshotx99 - streetz lyrics
- totem terrors - don't take away my vaporwave lyrics
- apethantos - fatality lyrics
- korey dane - lovesick in a hotel wildfire lyrics
- betzefer - light away lyrics