dtune_pl - dwójka 2 lyrics
[zwrotka 1: dtune]
na kiblu czytam książkę od deski do deski
kocham kostkę barwiącą kolor wody na niebieski
chcę srać pieniędzmi, mam takie plany
jan to gówny bohater, bo znów jestem spłukany
pcham się w gips jak budowlaniec. gdy zajadam chips i mnie łapie sranie
ty czujesz wstyd kiedy masz zebranie
a twój bąk silniejszy jest od kamehame
siedzę tyle już że nie czuje nóg ale za to czuję smród
nagle przy pachwinie czuje dziwny puls, i o kibel zahacza mój fiut
tak! + lubie sobie robić taką dwójke, że ceramike kibla smyram fiutkiem
mam przesrane robiąc sobie wciąż pod górke
a ból ten odzwierciedla zapach, więc zakładaj burke
nie pławie sie w luksusie, za to w kiblu mam przepych
spłuczka rozjebana, znow nową biorę na zeszyt
jakie zycie taki rap, jaka dwójka takie życie
jak na giełdzie mam krach, tylko w swoim odbycie
zdolny, ale leniwy, tak często mówili ludzie
i nauczyciele, bo ja to dwójkowy uczeń
w sumie mam wysrane, nie jest mi szkoda
jestem polakiem, ale z dupy leci angielska pogoda
[ref]
lubię + srać
gówna + plask
skręca + twarz
smród aż + strach
lubię + srać
kurwa + mać
skręca + twarz
smród aż + strach
[zwrotka 2: lev lev]
jem białko na śniadanie i wiem co się kroi
to nie ogórek + przy stole nie przystoi
biegnę do wceta mimo silnej woli
mam kał w kolorze coli
biegunka mnie ciśnie na biegunie południowym
zmieniam toalety jakbym był dziś klozetowym
ściągam gacie z dupy w trybie ekspresowym
samolotowym, natychmiastowym
życiowe zakręty i jelitowy zasięg
brakuje gazety + podetrzyj się kutasem
z dupy idzie banan, jestem niezłym ananasem
a na deser jem krowi placek
boli mnie głowa + to wsadzam w muszle
i długo trzymam + póki nie usnę
nogi do góry + tańczę brekdensa
szczota do kibla + jest niepotrzebna
[ref]
[zwrotka 3: pysiek agd]
wstaje rano + kolec w dupie, w myślach marze, że juz chlupie
skok na kibel + akcji nie ma, nie mam nic do popierdzenia
choć sił braknie + cisne ostro, moja dupa spiewa nostro
padre prosze + nigdy wiecej i unosze obie ręce
efekt zero, przełęcz open + mimochodem odbyt moknie
to nie zrzut, wolam niestety + to pindola moczy rekin
great white shark tudzież mój pisior poszedl strumien + bedzie wisioł
choc apetyt mam na sranie, moim losem jest czekanie
pierd za pierdem pierd pogania, dupa pali sie do srania
lecz nie latwa sytuacja zaparc swiadkiem jest frustracja
jasiek, levy oraz daniel wala kloce tuz przed spaniem
i po spaniu po obiedzie wciaz tam gownem ciagle jedzie
defekacji regularność jest jak w strajkach solidarność
jak wystrzele jebne densa moim swiadkiem jest wałęsa
[ref]
[bridge x2: dtune]
co to za posrane czasy
dupna wojna w strefie gazy
miej wszystko w dupie, to moja rada
a jak ktoś gada inaczej, to jest to gówno prawda
Random Lyrics
- syahiba saufa - kisinan lyrics
- onb - wayz lyrics
- dojy - 1000xanas lyrics
- laura welle - night owl lyrics
- childlike cici - love never fails lyrics
- سمية درويش - ha'eish ba'a - هعيش بقى - somaya darwesh lyrics
- voz de cabo verde - partida lyrics
- mystery - my inspiration lyrics
- mairo - rouge lyrics
- xchasejones - if you want lyrics