azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

dudek p56 – najwyższa forma lyrics

Loading...

[refren]
wszyscy jesteśmy aniołami
lecz te skrzydła, pech, takie łamliwe, że sięgamy granic
sami rozpętamy burzę, po murze nie będzie cegły
jaki ten świat podły, a człowiek uległy
wszyscy jesteśmy aniołami
lecz te skrzydła, pech, takie łamliwe, że sięgamy granic
sami rozpętamy burzę, po murze nie będzie cegły
jaki ten świat podły, a człowiek uległy

[zwrotka]
forma, forma, pro-forma, no proste
pod górę i tam wejść. cześć, ddk krążek
pięć, dążę, drążę, myślę, że przyszedł czas
posłuchać tego głosu, który bardzo dobrze znasz
chciałby to ktoś mi zabrać, to we mnie tylko płynie
kiedy wbijam się na bity, sp-ceruję po pianinie
z tego dudek już słynie, że nie napierdala ksero
wwa najczystsza forma, że moje arcydzieło
daj głośniej posłuchaj, nie mów, że raz nie włączysz
no schudłem, co z tego i chuj cię to obchodzi
gdy zrodzi się w tobie, to samo poczujesz w żołądku
ważniejsze, od tych ważnych i od początku
40 kilo mniej. ojej co się stało?! dudek ćpa?
dudek sra? co się stało, że go mało?
by się wydawało wszystko patrząc po zjebanych mózgach
opuszczam kotary, nie zamknąłbym się w bluzgach
internet, zjebany pet, kret, drąży, drąży
wstręt poza męt wprowadza jak pasożyt
wpierdala się, wpierdala, popierdoli, popierdoli
widać seks przez net nawzajem nieźle ich wyszkolił
nie chcę nic tym udowodnić, każdy wie, o czym mówię
hejter, halboper wkrótce u ciebie w dupie
robię pranie-nagranie, nie zostanie plama żadna
mam paru koleżków, u których prawda warta
od kiedy piszę wersy znam swoje priorytety
szczera pomoc dla najmłodszych- nigdy dla monety!
weź głośniej, to konkrety! pierdolimy kabarety
hip-hopowe, ryją głowę, co wyciągniesz? nic niestety
gówna nie zmienisz w tablety, oni chyba to potrafią
forma niszczy fałsz tandety, niech słuchają, niech się gapią
powiedz ile masz, ile dasz? czas, poświęcenie
ile dni, ile nocy, by spełniło się marzenie?
a teraz wjeżdża dudek razem z trzynastym rokiem
kwiat-pięć liści z kiści wyrasta, rośnie pod blokiem
kopie ostro, bo oryginał przypominał, gdy słuchałeś
gwiazda wzrasta, też duży jestem żyję nie słuchałeś?
mam tu coś do powiedzenia
posłuchajcie mnie uważnie, grad dziś spadł- to rap
z tym numerem najwyraźniej jaśniej, jaśniej ms zrobił to dla ciebie
tak jak może, daj ci boże. zam upadek i cierpienie
broń swojej racji, farmazon zna sposoby
mówię ci nieraz jeszcze- orient ziomuś -bądź gotowy!
tu oczy z tyłu głowy bez namowy masz w nawyku
weź się w garść, uwierz w siebie dąż do najlepszych wyników
nie chcę pierdolić bez sensu- szkoda tekstu stop!
ja i me mordeczki wierz mi nie robimy za tło
pisze do ciebie, do siebie uwierz mi też to pomaga
ddk, rpk, wwa bielany, ms praga
ragga, ragga- uwaga! przeciążona waga, waga
wiatr się zerwał, huragan pakuj, pajacu, swój stragan
bałagan się zrobił zatem w dresie, zamiast pod krawatem
ruszamy zrobić coś dobrze, zapamiętaj tą datę!
to prorok, to prorok! 56, 56!
najwyższa, najwyższa, forma, forma- nowa reforma
kto chce to korzysta
ddk! kiedy ja mówię pro, wy mówicie rok
pro- rok, pro- rok
kiedy ja mówię pro, wy mówicie rok
pro- rok, pro- rok
kiedy ja mówię pro, wy mówicie rok
pro- rok, pro- rok
pro rok, teraz za ster w eter leci
ddk wers za wers, dla dorosłych, dla tych starszych
i tych, co niedawno dzieci, gdzie sprzeciw wobec swobody życia
dług za dług bez pokrycia
powiedz, masz czym oddychać?
gdzie dorastasz i wzdychasz, gdzie połykasz jak pelikan wszystkie pierdolone bzdury?
powiesz “robią tak wszyscy” w l-strze pokaż sam który
spróbuj zmienić coś na lepsze albo rozjeb struktury
szaro-bury obraz nieba, powiedz co ci się marzy
myśli za myśli w ścianę i zjebane obrazy
to co tam, ma on sam i nie odda nikomu
człowiek w głowie, ma plan- gotowiec, dąży do plonu
ziomuś, uświadom to sobie, że ja widzę to tak:
koleś zszedł na drugi plan dla mnie w chuj ważny jest rap
mi pasuje, wam nie musi
robię swoje, ty się dusisz
rap ludzi zbudzi tego, który łudzi się i łudzi
popaskudzi, popaskudzi, się nagrzeje, więc ostudzi
5,6 rap podwórek, miejski sort, muzyka ulic
gdzie szacunek do matuli, gdzie szacunek do ulicy?
gdzie podpuchy, gdzie przypały, gdzie naiwni śmiertelnicy?
tu gdzie liczysz, tu gdzie mało, tu gdzie każdy by chciał lepiej
forma rośnie, forma, forma, głośniej głośniej, plac kurwienie
więc nie powiesz, że jest leniem, bo wykorzystuje czas
zapisuje myśli, które ty też w głowie pewnie masz
jebana policyja, z daleka od nich see ya
na bicie, znakomicie, złoty deszcz kurwom do ryja
mówię r, mówię p, mówię, mówię, mówię k
mordo, ładuj amunicję! oczywiście, każdego dnia
ostry rozpierdol, więc zawijaj to w kiermanę
niech uszy nie strzelają, a wsłuchają się w membranę
powieki nastukane, dziś tego bardzo chcę
przyszedłem tu po to, by przewinąć ocb
te, koleżko! ty wiesz to, bierz to ładuj w płuco
miejski sort, fałszem rzucą, znajdą klucz, drzwi przekluczą
droga kręta, cóż, czasem próg, czasem nóż
bity cios znakomity kto sypał ci w oczy kurz
kolce róż kłują, obserwują, cóż
takie życie, góra- dół i po kwicie, teraz zamuł jak widzicie
czy w bogactwie, czy to w bidzie, trzeba się wspomagać zatem
ruszaj w życie, kituj ostro, czy to z siostrą, czy to z bratem

[refren]
wszyscy jesteśmy aniołami
lecz te skrzydła, pech, takie łamliwe, że sięgamy granic
sami rozpętamy burzę, po murze nie będzie cegły
jaki ten świat podły, a człowiek uległy
wszyscy jesteśmy aniołami
lecz te skrzydła, pech, takie łamliwe, że sięgamy granic
sami rozpętamy burzę, po murze nie będzie cegły
jaki ten świat podły, a człowiek uległy

ddk! kiedy ja mówię pro, wy mówicie rok
pro- rok, pro- rok
kiedy ja mówię pro, wy mówicie rok
kiedy ja mówię pro, wy mówicie rok
pro- rok, pro- rok
kiedy ja mówię pro, wy mówicie rok



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...