dwa sławy - tlenu lyrics
[verse 1]
czasem mam takie akcje, że na jednej nodze
odpycham krzesło od biurka, potem wstaję, wychodzę
w ręku komórka, chcę pchnąć w czeluści ją
zostawić portfel, zegarek, opuścić blok
jarek, tego lata pierwsze stadium astmy
chuj w dupę tym, co oddali miastu lasy
zostawili brud, dym i ścięte pnie
na granicy łdz masz wszędzie je
zakładam buty i średnio obchodzi mnie które
jakąś koszulkę, nie szukam nawet spodni bez dziury
nie czekam windy, hartuję sobie uda i łydki
czuję, że potrzebuję tlenu jak wóda popitki
patrzę na t-shirt – magierski i tymon
i nie wiem czy to sugestia czy to już piersi mi dymią
pierdolę to, człowieku wiesz, tu jest za ciasno
start za kilka sekund, kierunek – za miasto
[hook]
lokalny patriotyzm brzmi tak pięknie
ale czy myślisz tak samo, kiedy drzwi zamknięte?
tak? naprawdę? to spójrz za okno
ale pod widnokrąg i witam w piekle
w parkach i szkołach tylko siarka i smoła
brak ludzi i nóg tylko auta i koła
ja chcę tlenu nie dymu, ale czemu jest tylu
co chcą dymu nie tlenu, ja chcę tlenu nie dymu
[verse 2]
nie chcę tego syfu więc biegnę na wydechu
nie patrzę za siebie, chcę być wszędzie byle nie tu
jak najdalej od tego grodu i wcale nie bez powodu
bloków szpaler bez ogrodów chętnie zamienię w korowód
drzew i krzewów co się mienią jak tęcza
jestem bez problemów, których pieniądz nastręcza
pierwszy z brzegu powietrza powiew wietrzy koniec
niskich nerwów ciężko spieprzyć moment
zrzucam maskę, znów biorę dziewiczy wdech
płuca – pierwszy raz mogę policzyć je
to niczym sen, jest miło, do bólu
kominy precz, na niebie tylko cirroc-mulus
jest cicho, bo szumu roślin i drzew nie liczę wcale
wiatr śpiewa swoje a ja idę dalej
pare kroków zostaje, jest tak idealnie
zrozumiecie, potowarzyszycie mi niebawem
[hook]
[verse 3: gres]
brakuje tlenu i… i ciężko oddychać
wysycham powoli jak czarna afryka
od smogu, od soli, smak folii i farby
jest lepszy niż stary świat flory i fauny
każda fabryka zużywa globalny zapas
naszego tlenu, który koi i karmi
kłęby siarki, ołowiu, cyjanowodory z fai
katalizatory spalin
bioindykatory, zmiany od skali porostów
bo ludzkie organy każą dojść do wniosku
że skończy się tlen nim skończy się wiek
i to po niego będziesz biegł do kiosku
po prostu wyobraź sobie ludzi w maskach i w goglach
superszczelne śluzy na klatkach i w oknach
kaszel, gdy się budzisz, niebo niesie brudy
siwy pył w kałuży, dobrze to wygląda?
[hook]
[tekst – rap g*nius polska]
Random Lyrics
- sinister stricken - graven image lyrics
- markoolio - följ me följ me lyrics
- somnium - wefacefxckedjasonvoorhees lyrics
- principe lyrics lyrics
- trevon - a to e lyrics
- eppic - #flowfebruary day 4 of 28 (numb/encore remix) lyrics
- louis armstrong - as time goes by lyrics
- curve - get me through this lyrics
- mads veslelia - blow lyrics
- ana larousse - algo como essa canção lyrics