dzakob - zraniła mnie kobieta więc mogę płakać po nocach lyrics
[intro]
hej, wiesz co ci dominika powiem
że kuba idzie tam przede mną, czekaj
chłop idzie tam, się nie wylogował nie ?
ale, no ej no tak nie może być, bo jak my świętujemy moje urodziny no to on musi skończyć gadać o tobie
bo on mi gada, że ty jesteś zajebista i w ogóle nie, że ty go rozumiesz i masakra
[zwrotka 1: dzakob]
w deszczu byłem jedynym bez parasolki
ona szła do mnie, mówiąc że idzie na korki
masz taką chwilę, gdy chcesz telefon wyłączyć
ja mam tak często, a dodaję nowe posty
na placu tysiąclecia kazała poczekać
odprowadzałem na autobus słysząc jak narzeka
szkoła i internat, nie jeździłem miejskim
koleżanki w autobusie na siedzeniach 57
jagody pytałem co jest na dzisiaj zadane
no bo nigdy nie miałem, więc odrobię na kolanie
w linii 61 no to płytę napisałem
jeszcze nie było wszystkich fanek
pan od wosu podrzucił mnie do szkoły mówiąc nie śpij
a ja po tym jak mnie podwiózł, to uciekłem z jego lekcji
zupa bez smaku sprawia, że tęsknie za domem
czekając na autobus w zimie mam palce czerwone
szalik od babci, zrobione kanapki z ostatnim plastrem sera
i to myślenie, że jak będzie piątek to pójdę na melanż
kłamałem, że mam na dziesiątą jak mnie budzili
pani co była na nocce stroiła miny
wchodziła do pokoju, chciałbym to zobrazować
odłączała ładowarkę, mówiąc że będzie pożar
potem na jednym procencie, a przecież rano szkoła
nauczyciele wbrew pozorom nic nie wiedzą o nas
mój opiekun w bursie to był policjantem
i mi koleżkę wyrzucił za zioła
gdzie moja pokora, przemykałem szybko pijąc browar
teraz to recytuję w formie szkolnych pamiątek
szkoda, że nie mam zacięcia, rzadko dostawałem piątkę
[zwrotka 2: sd boy]
miałem czternaście lat, a poznałem już smak alkoholu
nie pytaj gdzie i z kim piłem, nie mówiliśmy nikomu
to było tajne, tak jak te wejścia na parkiet
wtedy kręciliśmy beczkę, oni skręcali tę fajkę, ej
peta to nie miałem w buzi nigdy
chociaż wielu zapraszało, zawsze wierny wizji
wiele przypałów z gimnazjum, unikniętych win ich
wszystkie pamiętam do dzisiaj, chociaż się wstydziliśmy
te sety walone na przerwach wiesz
jak nie powiem o kim mówię, bo się lubimy od dziecka
zadymione łazienki, wciąż czuję zapach karmelka
mimo, że powinny śmierdzieć to pachniały jak drogeria
a w szkole obok typo palił skuny
pukał dziewczę z ulic, w kiblu z nią bez gumy
potem kradli wódę, zerowali wspólnie
dyrektorka ich wezwała no i mieli chujnie
Random Lyrics
- douglas .t, nick albie - personal lyrics
- marthe wang - no sier eg adjø lyrics
- psyco - hey baby lyrics
- scovell - харвест (harvest) lyrics
- charlie wayy - come 2 collect lyrics
- 17° below - one thought lyrics
- dark stares - we are the kings tonight lyrics
- mars alexander - stay with me lyrics
- walt disney records - somente o necessário (de mogli: o menino lobo 2) lyrics
- kingmichaelbeats - scam jesus lyrics