azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

e v (pol) - do miasta lyrics

Loading...

[refren]
(yeah, yeah)
to dojebany beat od psr’a, numer dwa
rozjebałem podłogę, ty już nie masz na czym stać
jak wpadło pierwsze siano, wpadło parę drogich szmat
chcą wchodzić mi na głowę, rzucam sokoła na blat
znowu wracam do miasta, zarobiony jebie schemat
twój chłopak na mnie patrzy jakby widział spidermana
możesz być moją mary jane, palić ze mną mary haze
to staff z ameryki, coffee shop’ik, ten swój chemol weż
wow, wow, znowu nowa kominiara
wow, wow, znowu patrzą na ev’a
mówię nara, serio głośno mówię nara, szmato
chcą zobaczyć jak smakuje moja pała (yeah, yeah)

[hook]
by uciec przed tobą bym musiał być prawie jet
i se kupie mordo go, na któreś urodziny
mój ziomal się sapie, twój ziomal to zwykły flet
wkurwia go, że ev jest tu trochę za prawdziwy (huh)
co jest, co jest grane, połowę mainstream’ów sobiе zjadam na śniadanie
znowu cię przebiłem, mordo kurwa kiеdy spałem
znowu do szesnastej, to lekka przesada, powoli się trochę martwię
znowu żart, znowu znowu żart, twój ziomal by gówno zjadł
by być tu gdzie my, tu gdzie ja, go bolą nasze fury, kiedy dotykamy gwiazd (aha)
to nasz czas, ej, yeah, to nasz czas (to nasz czas)
[refren]
(yeah, yeah)
to dojebany beat od psr’a, numer dwa
rozjebałem podłogę, ty już nie masz na czym stać
jak wpadło pierwsze siano, wpadło parę drogich szmat
chcą wchodzić mi na głowę, rzucam sokoła na blat
znowu wracam do miasta, zarobiony jebie schemat
twój chłopak na mnie patrzy jakby widział spidermana
możesz być moją mary jane, palić ze mną mary haze
to staff z ameryki, coffee shop’ik, ten swój chemol weż
wow, wow, znowu nowa kominiara
wow, wow, znowu patrzą na ev’a
mówię nara, serio głośno mówię nara, szmato
chcą zobaczyć jak smakuje moja pała

[pre+hook]
chcą zobaczyć, chcą zobaczyć, dookoła paru zaufanych braci
buty z dziurą całe ujebane gównem, to przenośnia by pokazać jakie trudne to jest (yeah yeah)

[hook]
by uciec przed tobą bym musiał być prawie jet
i se kupie mordo go, na któreś urodziny
mój ziomal się sapie, twój ziomal to zwykły flet
wkurwia go, że ev jest tu trochę za prawdziwy (huh)
co jest, co jest grane, połowę mainstream’ów sobie zjadam na śniadanie
znowu cię przebiłem, mordo kurwa kiedy spałem
znowu do szesnastej, to lekka przesada, powoli się trochę martwię
znowu żart, znowu znowu żart, twój ziomal by gówno zjadł
by być tu gdzie my, tu gdzie ja, go bolą nasze fury, kiedy dotykamy gwiazd (aha)
to nasz czas, ej, yeah, to nasz czas (to nasz czas)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...