eanv - brudne ulice feat.spr lyrics
[eanv]
wychodzę na ulicę, wokoło przeklęty wzrok
sztuczne źrenice pochłonięte tym co skraca noc
większość traci wartości, ekran rozświetla obraz
bez prawdziwych emocji, wszystko schowane w postach
to pięknie miasto pełne wrażeń i pustych przestrzeni
jak odyseja cel niepewny może się przemienić
w tle cień rzeczywistości, wracam do starych lat
na słuchawkach r.e.m., bo tracę wiarę w świat
pochłonięty myślą, znowu głębsza grupa spraw
to wszystko trzyma się przy brzegu tworząc nowy stan
dozując dwie tabletki pełne melatoniny
sen będzie stricte płytki, ale wycisnę z niego siły
człowiek nad morzem mgły
miasto jest ciemne jak peja, a ty
światła latarnie, które zna każdy z nich
moje ukochane, brudne ulice
znajome twarze trochę bardziej niż zwykle
jeden uśmiech, kilka gestów, nostalgiczny raj
utracony zmysł powraca, by ocucić nas
niebo jest coraz niżej za chwilę spadnie deszcz
niektóre słowa ważą więcej niż najgorszy dzień
kilka kroków do przodu, już nie wycofam się
dążę do frontu marzeń, w końcu nadejdzie dzień
a nawet jeśli nie, to będę miał świadomość
że wszystko co zrobiłem, to było kurwa po coś
wszystkie bezsenne noce przejdą do historii życia
wolę iść swoją drogą i widzieć was z ukrycia
mam swoje do przeżycia i wydam całą siłę
by nie być społeczeństwem i żyć własnym stylem
wolną jednostką bycia, niezrozumiałym d+ch+m
to miasto ciemne nocą, jak świat który poluje
moje ukochane, brudne
moje ukochane, trochę bardziej niż zwykle
trochę bardziej niż zwykle, trochę bardziej niż zwykle
trochę bardziej niż zwykle, trochę bardziej niż zwykle…
[spr]
moje ukochane, brudne ulice jak medi top mam
zapierdalam po nich jak mitch+ll leci w „top gun”
i tak jak to na kartce uchwycę to moja broszka
chuj czy kogoś tym zachwycę + moje życie, moja troska
miasto swoje ma spr, eanv tak samo
jak wzgórze, wfd, i w nim ludzi z samarą
ze sfiksowaną banią przez zjazd mega co rano
bo tu więcej łykają niż w „las vegas parano”
gdzie bym nie wyjechał zawsze wracam z pokorą tu
choć ile byś od siebie nie dał ciągle pierdolą „chuj”
o ironio, kto to mówi, kolo – żul
co pod szkołą od rana miesza z colą blue
dziś o ulicy, nie ściemniam, bo tylko przechodzę, przejeżdżam
a więc o czym mam nawijać jak innego życia nie znam?
jak chada, szczerość podstawa, ziom nikogo nie udawaj
nic dosłownie, to tylko rap, gram w to jak na padach
Random Lyrics
- forest claudette - motor in the sand lyrics
- lvl 1ne - rumeurs lyrics
- solea pfeiffer, casey likes - morocco lyrics
- year08 - gothpop galaga lyrics
- thekidszn feat. jordan knows - ride for me lyrics
- asesino - suffer lyrics
- josephlee - que se yo lyrics
- hermes link - runnin' lyrics
- suzana jovanović - bela košulja lyrics
- hitemupty & blackairforces - love shit lyrics