azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

eder - nadzieja lyrics

Loading...

wiesz w sumie na początku miała to być wszechmoc
taki track żeby wyrazić nienawiść i przemoc
ale jednak postawiłem na melancholijny bit
choć to nie będzie piękne jak the magic city #nesbit
bo tu żeby zdobyć swoje to trzeba być lekarzem
własnej duszy i własnym przyjacielem zarazem
podnosić się jest niełatwo na tej planecie pustych marzeń
które osiągają szczyt z każdą sekundą sm-tku – czasem
pochłaniam się w tych wszystkich tragicznych myślach
że jednak nie wiem po co chcę coś w ogóle tutaj zdobywać
bo dla kogo skoro w tłumie gniewu stoję zagubiony
zgubiłem wartość dla której czułem się kiedyś doceniony
może ta dawka bezkarności i czułości zgasła z czasem
kiedy czułem że chce więcej, odróżniała sie dystansem
coraz większym, i znikała za uroczym horyzontem
spłynąłem z wielkiej fali, deska moim upadłym aniołem

dryfuję na rzece wycieńczone serce odłogiem
tonie i okazuje się że sam jestem, sam to powiedz
wiatr ustał zgasła też moja nadzieja
w głębinach wód iskierka, może jest nadzieja

taka drobna niczym igła w stogu siana
szukam poskromiony myślą że coś tutaj zdziałam
walczę z każdą myślą, powolutku staje się jak wariat
co postanowił stworzyć swój przepiękny nadświat
zostałem jednak jak syzyf przygnieciony
walką z losem i jak edyp powoli stracony
w góry, gdzie w samotności dążę na piechotę
z każdym zawistnym spojrzeniem czuję się fanariotem
wyznanie grzechów jak w konfesjonale
jednak nie czuję się lepiej jestem w abisobentale
i nie liczę na żaden pozytyw tutaj raczej
staje się niepodatnym na każde słowa i obrazę
chciałbym obudzić się jutro w idealnym świecie
gdzie każda z tych bestii stałaby się człowiekiem
beż żadnego fałszu pracowaliby sumieniem
i nie fascynowaliby się jak bezmózgowcy tępieniem

i tak obudzony przez kolejny chory sen
płynę na fali znikomej z upadłym aniołem
nadziei ziarnko grochu rozrzucane z wiatrem
może podnieść i pomóc w życiowej wspinaczce



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...