azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

efen - nowe zmienne lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
laikike1, (blaaargh), coś jak pleśń w ikonach
flexfit flow, se tekst w ulicznych leksykonach sprawdź
mam lepszy niż on ma vibe, lepszy towar
moje spektra to głos i mic kontra klondike rush
wpadam na blok, blant, browar i klona gram
w kolejności, w zależności od spotkanego zioma tam
jak wracam na włości w albionie to pić
dalej w planach mam ten domek i ten spinning jak ty
wjeżdżam jak wini na bit, se dopowiesz the paz
ja powiem essa i widzim że nie kminim się (aaaaaa awkward)
nie rozumiesz, że masz brać wers jak zechcesz
i tym bardziej cię propsuję im to jest dalej ode mnie
wczutka w tekst, flow znajdę w końcu
“dura lex sed lex” chyba, że masz hałdę koksu
ja mam flachę i tyt, i dodam, że wygram
bo jak zaczynałeś iść, ja już miałem pot na skrzydłach

[refren]
lekiem na zło, jestem jak klin nazajutrz
daj mnie sznekę na wprost, się w tym nie śpi lokalu (łaaa)
(wake up), nie wytrzymujesz tempa i znikasz
jak harenda, przez ilość zmiennych w równaniu

[zwrotka 2]
płynę jak nil, wpływam na sk!lle na ośce
i jak z tym idę to w dym, a jak wychodzę to z ogniem
nie dygaj.. ty, wiem, że masz pod sobą groźniej
myślałem, że się napiję, a nie zbombię pod groznem
skończ mi sapać, że coś tam nadto polej bo nie mam
jak nie każdy w sobie w-nkza za to każdy mejdeja
pizgam, nie masz wyjścia, lubisz to jak freestyle tet, nie jak freestyle diox
jadę z bitem bo chcę i wiesz – jak lubisz koks
że to rzucić to jak zamienić ich ksywki miejscami
laik ma głos, będzie mówił z przerwami na wdech
dla zebranych tak licznie w sali prób
tak jak dziady z the roots chcę coś po sobie zostawić
ale nie za cenę wiary, że mnie zczai ten klub
klik pow, ile ten las tak rąk ma tera?
no tyle, że albo brnąć albo się z lasu zabierać
jaram się każdą, pozdrawiam na kwaterach
tych co jarzą mnie i co jarzą, że nie jarzą nieraz
zajadę cię tym, jestem asem mam w kutasie jakąś kastę lig
jestem ligą kast, sznurem band, stadem klik
wjeżdżam z ich siłą na rap, daję mu szansę na zryw i to cię kładzie na pysk
klękam nad szyją, patrzę na siatkę żył
i szeptam, że dzisiaj wpadłem z oddziałem strzyg
w chuj zaciesz jak ciągną ostatnią kroplę krwi
olej bis albo skurwysynu zmów pacierz

[refren]

[tekst – rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...