azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

​ejmatt - elukubracja błazna lyrics

Loading...

[verse 1]
wiesz, że było tak, jakby chcieli mi ciebie zabrać
lecę bez namysłu, szczerząc zęby spod kagańca
bez nacisku, wierząc, że taka reakcja
jest jak witt z owoców – po prostu naturalna
po prostu masz tu błazna, co pomylił epoki
po polsku masz tu klauna, co kończy dziś jak zwłoki dzień
a nowy dzień nie wstaje już dla wszystkich
tlen [?] serc, bo chciałeś, kurwa, czystki
blackout – i co mi teraz powiesz, kocie?
w morzu pełno ryb – to można zagrać
proszę, spójrz na wodę – jaka mętna, szmata
rzuca na ląd smród i blade ciała
nara, ja widzę tamte twarze w l-strze
i widzę uśmiech, ale znam dalszy ciąg, mała
chemia na dwójkę, fizyka jeszcze gorzej w kurwę
nie pierdol mi o przyciągających się ciałach

[verse 2]
nie znałem życia, choć myślałem, że przeżyłem wszystko
to taka pizda jak na rap mówić hip hop
na gwałt zrzucić jarzmo, uwolnić szybko z ram
to trochę przykro, szkrab, no powiedz coś ty chciał
i wielokrotny zjazd, nie da ci odetchnąć
endorfiny strzał i pejzaż piekła bram
mów mi “dziwny”, bo sam zobaczyłem piekło
kurwy z gliny nas lepią, potem pękasz, brat
patrzę na twarze, chociaż ich nie widzę
stałem na marne tam wtedy obok ciebie
chciałem na zawsze stać tam i cię widzieć
a teraz tylko patrzę na tą twarz, widząc metę
żryj – to przecież owoce infantylizmu
bełkot pijaka, co to dywan stawia ponad łóżko
syp do bletek, a kocie siła twoich zmysłów
wyniesie sztandar i zakopie ci dupsko



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...