ejmatt - nei ma lyrics
nie ma żadnej rzeczy tu, dla której warto żyć bo
nie zmienia się nic, od kiedy zmieniło się wszystko
jak nie chce wam się nic, to ja powinienem zniknąć
sztuczne problemy wygenerowanych istot
jak idę, to za szybko, żyję, to za wolno
są chwile, kiedy przyszłość nie wygląda jak mordor
choć widzę wtedy nić porozumienia z głownią
myślę, żeby wyjść na prostą? nie
mati, co ty znowu odjebało mocno ci?
jak wtedy, gdy mówiłeś, że już nie masz po co żyć
witalności i ochoty brak, były psychotropy
zespół amotywacyjny? to zapiszemy po trzy
weź pan wypierdalaj z tym
gdybym chciał se zjebać łeb, kurwa zrobiłbym to sam
znam sposoby nienaganne i to bez recepty by
zrobić sobie w głowie chlew, czując przy tym błogi stan
tańczę teraz kurwa w rytm
sam dokładnie nie wiem czego i powodów nie znam też
wcale nie chcę dziś przekazać, przez to ci, że nie chce żyć
chociaż nie wiem już dlaczego i powodów nie znam też
przecież kurwa wcale nie
choć jak była tu fortuna, to tej kurwie dałem zbiec
nic nad pułap, który sam wyznaczam nadal
a że nie ma go tam w chmurach, to już kurwa inna sprawa
co dzień byku z byka spadam
bo bez liku se wytwarzam we łbie wizjii, co mi doda skrzydeł
co nie miara, te pomysły, to już chmara
tylko kurwa nic nie działa i ich kurwa nienawidzę
wizja kurwa do śniadania, papierosa i na kibel
też się przyczłapała, zaraz mała kurwo zginiesz
dość odliczania, kiedy rozpierdolę rynek
rynek jest do wyjebania, trzeba zrobić obwodnicę
mam już dość tych wspominek
opowiadania też że daj mi tylko chwilę
żyję tym, co mogę zjarać, taka prawda i się żywię
tym co mam do oglądania, posłuchania i to tyle
po raz wtóry odliczyłem
gdy skończyłem odliczanie, to poszedłem se po tytę
pierwszą zrolowałem, drugą i za chwilę
już musiałem wybieranie, jimmy przywieź bakę w mig
dzisiaj już nie walczę z tym
nie radzę się, nie żalę i kurwa nie łapię chwil
tak mi sm+tno jak wspaniale, kurwa coraz rzadziej i
mam tak kurwa wyjebane, że nawet nie wstaję dziś
pokaż, za co mogę żreć gruz
jak coś mnie kurwa cieszy, to musi dać się spalić
od wieczerzy, do wieczerzy idę, jakbym chodził bez nóg
a jak trzeba się przemieścić, tak jak rąk mi ich nie dali
majaczy w oddali cel, chociaż wcale nie znam go
a ty chcesz mi mówić że zrobię, co będę chciał ziom
jestem pojebany wiem, ale kurwa gdzieś mam to
idę do garażu gdzie, rozpierdalam ten wasz “pop”
no taka prawda chłopcze
jak kiedyś było łoo! dzisiaj trzeba zalać sosem
nie zrozum mnie opacznie, bo trzeba chapać dolce
ale włóż w to jeden z drugim więcej, niż po jaja prącie
nie, że kiedyś było dobrze
ale może kurwa lepiej, nie wiem, nie że tylko troszkę
słyszę podziemie, wiem, że dziś może być dobrze
a jak wyjdziesz na powierzchnię, to się kurwa tylko cofniesz
no i kurwa bardzo dobrze
zapalę i w piwnicy se poskładam wielokrotne
wielokrotnie bez różnicy było mi, czy to tam dotrze
aż zjebałem się z mównicy, wbity chuj czy to na dobre
jak leciały dożywotnie
mogłem wykorzystać czas ten, do dojenia krowy sążnie
tak leciały propsy ciągle
ale przeszkadzał mi fakt, że nawet nie chce mi się spojrzeć
bez potrzeby dobrych mordek
ale sumienia nie miałem wtedy, żeby gonić hordę
gdzieś z podziemi zrobić vortex
takie było me zadanie i zjechałem z drogi troszkę
Random Lyrics
- dog man the musical original cast - dog man lyrics
- toka dinero - no safety lyrics
- jeny k. g. fortlan - chon deeceentero lyrics
- chemical b - aυτoκρατoρία lyrics
- cinsera - shooting the breeze with the mailman lyrics
- cockaholics - both balls lyrics
- blowout (band) - fuckslang lyrics
- jesuly - historias para no dormir 2 lyrics
- serengeti long walk - panic (live) lyrics
- ben lee - you're the reason lyrics