emkatus - 2020 lyrics
[zwrotka 1]
przegrałem życie w 2020, mam wyciek z mordy bo pijany uderzyłem w beton
skoki na bloki dziurawe no i co z tego
nie chce prosić mamę o kasę chcę zrobić benkrol
atrament w mniejszych ilościach niż krew co niosę na spodniach
niby nie liczy się forsa to jak się do ciebie dostać
nawet mnie nie chcesz do końca i to mnie niszczy od środka
lubię dać szczęście po kontach, walam się tak jak matrioszka albo zabawka inna
mam wyjebane, na plecach takie pokrętełko, możesz się bawić to fajne
możesz nakręcać i patrzeć jak łypie w sufit i płaczę
chciałbym pooddychać płytko ale powietrzem się dławię
jedyne co mnie cieszy teraz + jestem unikatem
chociaż to też mi negują więc pewnie przestanie
chciałbym przestać lepić pustkę ale serio nie potrafię
myślałem że dasz mi szczęście skoro mówisz że je daje
mogę alko w siebie wlewać, wyglądać jak menel
po parkach bez koszulki latać jakoś koło pierwszej
nawet tego nie chcę ale ja nie jestem sobą
chciałbym ciebie obok a samotnie ronię łezkę
miałem pistolet przy klacie, bielsko to nowy western
chcę w końcu solo na karcie zrobić milion wyświetleń
mama jest dumna to ważne choć nawet tego nie wiem
mała jest kilka lat świetlnych za moim budżetem
ma wywalone na kasę nie mam nawet na pociągi
mam popalone ciut bardziej styki niż rok temu odbij
piłeczkę kiedy zaczepiam ja się postaram nie odbić
od ściany nie chcę się stoczyć + definicja dorosłości
rap przeszywa mnie do kości
nadal jestem chłodny a dotyk nadal mam ostry
nadal będzie boleć jak przystaniesz na me dotknij
składam trochę lepiej chcę trafić do całej polski
różowo widzę kolegów co biorą dropsy
szaroburo czuje i to mi weszło do normy
czarn0biało widzę to co miało dać kolory
gramy w innej lidze ciągle grinduje poziomy
jak mam zwątpić w siebie, skoro przecież jestem dobry
gdyby nie 27 pewnie bym z tym wszystkim skończył
mam na myśli siebie, nie muzykę dla ścisłości
uścisk twoich dłoni mógłby naprawić mi oczy
nie wiesz o co chodzi wzrok kieruję do przeszłości
myślę o momentach przy kamili i wiktorii
nic do nich nie czuję ale ślad pozostał mocny
wyrzucam na zwoty, kryje niedoskonałości
street ma swe zasady, nie pasuje do nich
raczej siedzę w domu, piszę teksty, pieprzyć jointy
raczej wokół globu będą krzyczeć że mam połysk
raczej śmiechem ziomów w czasie gdy w sercu mam gorycz
tak apropo pamiętam twój słodki dotyk tak samo jak słodki uśmiech, mógłbym pisać o tym książki
mówisz do mnie słodki, rosnę tak jak ceny coli
gdzie są moi , wsumie no to wciąż jestem samotny
do kołyski grały kłótnie mi
krzyki w sercu bo trzymałem je na kłódkę w nim
mam na myśli te emocje siedzę z różami
powbijanymi pod skórę kolce tuż na nich
jesteś tuż obok mnie w myślach a mam dużo ich
wypluwam to co jest konkret biorąc pusty syf
chociaż już tego nie biorę mi po ludzku wstyd
tego że jestem złym chłopcem pomóż z tego wyjść
pomóż skryć się one wszystkie żoną kiedy napiszesz
ile mam czekać słonko spaliłem klisze
powiązane z przeszłością, złożyłem z liter
więcej niż twoi idole, połóż się przy mnie
jarasz bardziej niż p+rno słowa mam płytkie
a w gównie już głęboko waliłem piksę
czułem się okej ponoć stworzyłem lipę w głowie
tak że sam się siebie boje mordo
Random Lyrics
- brray & viejo culprit - decidiridiridir lyrics
- vamero - cure for lonely lyrics
- tuffy (deu) - peace of mind lyrics
- bradockdan - deixa eles achar lyrics
- rumbletramp - genetics lyrics
- ouija macc - last laugh lyrics
- isaac sandoval - marvélisés lyrics
- yorghaki, alleh - deja vu lyrics
- bitman - kušláci lyrics
- massaru - será lyrics