azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

emkatus – ​​drogie marki lyrics

Loading...

[intro: emkatus]
raz, raz, raz (ta, ta, ta, ra, ra)
ej, ej, uuu

[zwrotka 1: emkatus]
nie wiem sam, kim byłem wcześniej, ale jebać
nie ma nieba, skoro sam je utopiłem w twoich oczach
za dużo wydarzeń, w których czuję się jak olsza
żeby znów się zastanawiać, czy znam tatę, czy znam ojca (czy znam ojca)
różne tabletki porozsypywane wszędzie
po to, żeby patrząc w l+stro widzieć iskrę w własnych oczach
mam nadzieję i w chuj więcej, bo mam ciebie
sprawne ręce, zrealizowałem plany, żebyś mogła mnie pokochać
wypuścić agresję i stwierdzić depresję
zanim będę znowu o niej pierdolił, choć czuję, że pękło mi serce
z dwa razy lub więcej, ale już nawet nie boli
ładny masz połysk i blanty też piękne
ich jak detergent, nie chcę tego smolić
spaliłem korzenie i mosty
sam już nie pamiętam tej drogi
więc odpuśćmy proszki+ki+ki+ki+ki
wszędzie wyścig o te biodra, duże cycki i głupoty
lubię ciebie, gdy poszerzasz horyzonty
tyle pustki w ślepych oczach, którym postwierdzano wady
no bo widzą tylko nosy, yeah
mała, ja nie jestem głupi, jestem chory
i nie wierzę, że tak bardzo mogłyby mnie zmienić lolki (o co chodzi?)
nie wiem, kto tu rządzi, jestem dobry, więc nieskromny
na tle ludzi, co staczają się przez rolki (ej, yo, yo)
percocets, ta, to molly, gramy set, sm+tne zwrotki
ludzie pod sceną nie wiedzą, że każdy przez to przechodził
nowy dzień, wstają homies, wanna sen, czy są groźni?
tyle fobii w ślicznych oczach, że nie patrzę na kolory już
a tak serio, to był sen, czy serduszko to poważnie masz na sell? (nie mogę kupić)
w sumie nie mam czym zapłacić, chyba że wystarczą dłonie tak chłodne jak śnieg (może cię zgubić)
[przejście: emkatus, karol krupiak]
pachniesz jak drogie marki, których nawet nie znam nazw
świecisz jak widmo dawnych lat, czy coś takiego
jestem w chuj romantykiem, takim mnie kształtował czas
błysk w tobie jak miliony gwiazd, nie chcę innego
choć wyglądam jakbym był martwy
pulsuje krew
zamazane obrazy prawdy
lina wśród drzew, ej

[zwrotka 2: karol krupiak]
widziałem chore jazdy, pojebane jazdy, chore miny
niewiele brakło, bym historią był za moment
oświetleni blaskiem złotych, platynowych monet
w szarym amoku pragną życia al capone
xany, meta, feta, seta odejmują chyba tonę
dwulicowa scena, która sypia ze swoim fandomem
wielu nie zdążyło nawet szepnąć w ucho: “kurwa, tonę”
oczy wyjebane w kosmos jakby byli astronomem
w weekend piją drogie whisky, tygodniami tanią colę
drogie marki poplamione wczoraj aperolem
nowe paznokcie prezentuje na starym iphonie
słodkie jak mascarpone słowa siedzą w mojej głowie

[outro: karol krupiak]
i just wanna, wanna, wanna, wanna f+ck you
sorry, i just wanna, wanna, wanna f+ck you
darling, i just wanna, wanna, wanna f+ck you
baby, i just wanna, wanna, wanna f+ck you
i don’t like you, but i wanna, wanna f+ck you
i don’t care about you, i just wanna f+ck you
i don’t have you, but i wanna, wanna f+ck you
i don’t love you, but i wanna, wanna f+ck you
(i just wanna f+ck you)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...