emrat x dynamic breath - droga do... lyrics
[zwrotka 1]
przebyłem długą drogę, by odnaleźć w tym jeszcze sens
ty domyślasz się jak ciężko jest, kiedy umysł tylko wieszczy stres
musisz przegrać, żeby znów czuć się wygranym
musisz zerwać kajdany, widzę szczyt na który się wspinamy
mamy tylko jedno życie, twoje niech napędza cię
bo ta pieniężna pętla nakręca pytanie, kiedy nas ta nędza zje
ogarnij się man, lepiej nalej wódki do koli
niech to cię grubo pierdoli, kto ile ma, ile przepierdolił
wczoraj chciałem zmienić w sobie coś, obrałem to za swój cel
trzy dychy na karku, trzy dychy w portfelu, brakuje kilku zer
teraz wiem bez sensu szukać sеnsu wśród nieznanych dusz
rodzina jest największą siłą, samotność to przegrany tchórz
obsеrwuję ludzi, to nie mój wzrost, sprawia, że widzę więcej
jebie mnie twój nowy bentley, ważne czy masz wiedzę i serce
na mojej twarzy widać chłopca sznyt, biorę za to browca łyk
unoszę się myślami na wieżowca szczyt
[przejście]
bezkarnie myśląc o przemijaniu własnego życia
ukryty za kapturem, skrywam zmęczony wzrok
wiem, że sporo jest jeszcze do wypicia, nie dzisiaj
liczy się konsekwencja, nie jakiś marny numer na rok
[zwrotka 2]
jestem wysokim, szczupłym typem, za to mam gruby głos
nie jestem sam, wciąż idę tam, gotowy przyjąć każdy cios
książa, gdy głos przemówił do mnie, wygrałem tą bitwę, wytrwali
strach miał zapach stali na białej sali, kiedy krew mi podawali
diabli złego nie biorą, nie odejdę, niedoczekanie twoje
jak słuchasz mnie znowu na pętli, to wytęż mózgowe zwoje
nie jestem wzorem dla wszystkich, tak łatwo nie przekształcisz mnie
częściej potworem dla bliskich, wiem, że wokół często gasisz łzę
muzykę traktuję jak pasję, inni będą za to brać krocie
musisz zrozumieć, że jedni mają czas, inni smartw+tche
nie wyrasta się ze wspomnień, dzieciństwo, czas beztroski
kłopoty to męska specjalność, charles bukowski
jak po długiej nocy nad miastem jest już jasno widzę
wtedy wiele spraw inaczej, choć nie jestem jasnowidzem
nawet idąc do celu, posłucham własnego sumienia
i tak w końcu pochłonie nas świat z kamienia i szkła
codzienność tak prawdziwa, że czasem wolałbym, żeby była tylko snem
Random Lyrics
- james jetski & faunus - whatever lyrics
- smino & cousin stizz - nokia lyrics
- nito nb - utp lyrics
- tolumide - my love (dj teffler mix) lyrics
- blaqbonez artist - fire on me lyrics
- janaro_music - party lyrics
- ippo hafiz - saat bahagia lyrics
- dragana mirković - srce vučije lyrics
- mayberg - 30 sekunden_demo lyrics
- lera osipova & wvlone - голос воспоминаний (voice of memories) (remix) lyrics