emwu & sahin - chuja warte (rozmowa nad sensem) lyrics
[zwrotka 1: emwu]
wszystkie twoje starania są chuja warte
a w świat, w którym się otaczasz jest kurwa żartem
los zawsze zrobi z człowieka sobie jaja
a może po prostu to za złe uczynki kara
nie wiem czy dalej chcę w to gówno wnikać
czemu się stresuję i nie mogę dobrze sypiać
chciałbym coś zmienić może to potrafię
jednak czuję się jakbym wiecznie stał na lawie
ile czasu można walczyć z każdą fobią?
takie życie rozkminy wracają co noc
mimo wieczności boję się odejścia na amen
to powoduję, że w mojej głowie panuje lament
ten kto wie ten wie o czym gadam
kiedy przed oczyma wszystko się rozpada
wtedy nastaje czas gdy na ryj kurwa padam
na ryj kurwa padam, na ryj kurwa padam
[zwrotka 2: dr pusz]
powiеm ci człowieku jaka jest prawdziwa droga
jedyna droga dragi to przеszkoda
kosmos dookoła to droga do dopaminy
rachunek zysków i strat wszystko wyliczmy
jak po mdma trzy godziny szczęścia i tydzień zwały
czy to rachunek dobry? chyba nie opłacalny
od poniedziałku do niedzieli jestem ascetą jak purytański kupiec siedemnastego wieku
tylko jasny cel daję ci prawdziwe szczęście
trzymam własny los we własnej ręce
rap i dragi prowadzą do przepaści
to ciemna droga, aby życie zaprzepaścić
ale teraz zarymuje, aby kurwa coś wyjaśnić
odpadną najgorsi tak działa kapitalizm
by być raperem trzeba zarabiać pieniądze
jeśli gówno zarobisz to rapować nie radzę
więc połącz zarabianie z jakąś kurwa pasją
to jedna droga, by sensu nie zabrakło
[zwrotka 3: sahin]
sensu mi nie braknie wyjaśnię ci to błaźnie
nim zaśniesz na zawsze i w rutynie zgaśniesz
w apatię popadniesz wyglądasz tak marnie
te stracie po fakcie i tak chuja warte
ja steruje używkami, a one sterują tobą
uwierz mi na słowo, bo ja robię to z głową
władam własną wolą i kontrolą umysłową
kiedy ty za wysoko cały pokryty powłoką
nie zarobię na pasji nie biorę za to dolca
nie potrzebna mi forsa, by nawijać do końca
komercja to obciach niezależny dotrwam
a ty się ograniczaj do posiadania pieniądza
ten kto wie ten wie o czym gadam
a twoja złota rada właśnie z obiegu wypada
i pamiętaj, że szczęście to żadna waluta
wolę satysfakcję prostego życia nie szukam
[zwrotka 4: szczypior]
a dlaczego mam starać jak nikt tego nie doceni?
dlaczego mam uważać, że nic tego nie zmieni?
się przejmować pierdoleniem nic nie znaczących osób?
człowieku gdzie jest twój moralny kręgosłup?
mówię to za siebie i kieruję to do ciebie
wierz kurwa wierz tylko przede wszystkim w siebie
gdzie jest ambicja? gdzie miłość? gdzie liryka?
przemawia przez ciebie dwulicowa dialektyka
te wiersze człowieku mają tobie pomóc
wsłuchasz się w te teksty i przemyśl to ziomuś
i nie mów mi, że coś jest tutaj chuja warte
głowa do góry i trzymaj mocno byku garde
tyle ode mnie z przekazem od serca
życzę sobie dobrze i kurwa vice versa
Random Lyrics
- joe buck - wat als lyrics
- 137 (us) - grievances, pt. 1 lyrics
- david shawty - shock sites lyrics
- lupa j - statues lyrics
- sadeyes - reaper lyrics
- mastruz com leite - diferenças iguais lyrics
- the o'jays - this air i breathe lyrics
- jordanisdead - hands lyrics
- confidential (nor) - prophecies lyrics
- rickie lee jones - nagasaki lyrics