end a.k.a. wilk z łodzi - ballin (remix) lyrics
[verse 1: eende end]
chcę żyć tą chwilą, nie być chwilą, takich jak ja tu jest milion
to moja generacja, niech wszyscy żyją chociaż do toastu potem niech giną
leje się piwo, sypie się bilon na cycki sztuk pokrytych kokainą
jedni piją wino, jedni piją syrop a ja chcę jak zwykle wszystko
jeśli twoja sztuka się nazywa molly no to chyba wsiądzie do auta razem z nami
a jeśli twoja siostra nazywa się marry, no to chyba jest gorąca jak nasze giwery
albo lufy, co tam chcesz, nam obojętne już wszystko jest
officer, proszę pana to na kataraktę jest
wilk z łodzi, moja wataha zawsze głodna więc uciekaj
sztuki nas kręcą jak geographic nowy program na national
masz plan na te b-tches? jak dojdziesz tam to blitzkrieg
w moich kubkach whisky, też zrobię je jak blitzkrieg
bierz swoich chłopców i wypierdalaj stąd
nie chcę ciebie znać 4 sho, dziś tylko moje crew hoe
dziś nie sowieckoje igristoje jak za dzieciaka w plenerze na mrozie
dziś robimy z mózgów sorbet ej, bodźce tak gorące więc schłodzę je
w moich płucach purple haze, one man one jar, nowa wersja jest
nawet z dupy mogę zrobić best remix man, się nie wczuwaj bejb
w nieskończoności ta noc wita mnie, chyba nie myślałeś że ta ksywka end
innym niż never ending story jest, chyba za mocno weszło to purple haze
zawsze czarne ciuchy, nigdy czyste buty, korek leci w sufit, a szampan na biusty
i’m so abusive, savage we mnie kusi mam na plecach runy, gdy dupa pazury
what i need that shirt fo?
boy już tracę control
czy przeżyję? i don’t know
wszyscy stać mam roll call
wiem, że to nie jest ameryka
ale dziś jestem jak kosmopolita
kto nie ćpa, nie pije, nie dyma niech wynosi się zanim zacznie się biba
f-ck normal, i told ya
nie widzę problemów jak steve wonda
jestem świrem jak marek kondrat
masz z tym problem? naskocz ziom nam
przysięgam, że te dzieciaki nie potrafią się bawić
tacy poważni, tacy dojrzali, poglądy jak wasi starzy
a zapytaj jakie oni robili najby, co pili i co brali
zapytaj o historię tych tatuaży , moje życie to moje dziary
pamiętam dwa k dwanaście
żegnałem się z jebanym światem ej
bo chciałem zrobić najbę jak steel panther
zawsze widzę potencjał akcję jak allrounder
składam vibe’y na najbie saute, ugryź mnie kotek poczuj jalapeno
lubię te chwile jak nie wiem co wziąłem i czekam aż kopnie #randka w ciemno
ordynarny tu kiedy wchodzę, chyba dobrze, że nie ma leku na to
tak ordynarny, że twoja siostra mówi mi nie szefie a ordynator
wbijam na najbę jak f-ckin’ savage
arrow kręci mi klipy i sceny
dopóki będzie mógł sam przeżyć
w pogo sam mogę stracić nerki
mam złe zamiary jak jim rennie
masz złe namiary gdy chcesz marry
czyszczę słoiki jak jebany fairy
tyle dragów, mów mi paramedykt
na tej najbie almost famous jestem
rób mi przejście w wejście bejbe
jeśli w label wejdę, jackiem przełknę
mainstream czeka mayhem, mayday
Random Lyrics
- phresher - cookin lyrics
- the buttertones - jabberjaw lyrics
- andy-un - costa rica lyrics
- макsим (maksim) - блюз (blyuz) lyrics
- swadnoc - summer chick lyrics
- plutonio - áfrica minha lyrics
- kuffi - were lyrics
- helene fischer - in der weihnachtsbäckerei lyrics
- groenland - the things i've done lyrics
- sajfleo - vitamine lyrics