azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

eseles – alkodemik lyrics

Loading...

[refren x2]
mayday, pije z nami siergiej
mayday, dupy cisną na potęgę
mayday, najebany chyba zejdę
elo, siema, nara - zaraz dzwonimy po erkę

[zwrotka 1: eseles]
zwijaj tyłek mała ta sztuka erazmuska
po tym jak mnie miała nocą w ustach
ziomek informatyk patrzył, że go naga mija
wczorajszy gorący akcent, mamma mia
patrzę w pliki, coś mi kurwa tu nie styka
liczę piniondz, a w kieszeni ledwie dycha
melanż życia chyba zaliczyłem dzisiaj
ale nie, to jest czwartek, także generalnie przypał
on to zwykły banan, a ona chikita
zdejmę to i tamto tylko jeszcze wezmę łyka. jej mimika
chodźmy do mnie prawie na językach
nic mnie tak nie jara jak nadziewanie szaszłyka. bomba tyka
pełen ogień ręka miedzy nogi i wołaj resztę lasek chłopaki lubią pierogi
butla zimnego piwa, cycki skaczą, polej im
i środkowe palce w górę tym, co mają w dupie kij

[bridge]
dupy dropsy, choinka z butelek świeci rok mi
blanty rzuty kości, przelotne miłości
ciągle w gotowości, pudrowane noski
tłusty sort, bo na detox nie ma opcji

[refren x2]
mayday, pije z nami siergiej
mayday, dupy cisną na potęgę
mayday, najebany chyba zejdę
elo, siema, nara – zaraz dzwonimy po erkę

erkę erkę erkę
elo siema nara
zaraz dzwonimy po erkę
erkę erkę erkę

[zwrotka 2: forte]
nie wyrabiam już z wątrobą, bo mnie ciągle gonią
wszystkie oczy na mnie, wiozą mnie na oiom
wóda, jak panienka, co kleiła się do lolka
halko halko, weź se slow down
to już norma, mała może dopa
mówię ci, że jak whitney mam do tego nosa
apetytu doza, ludzie zbita, jemy pizzę
przed tym coś na gastro i na jedno oko widzę
wiadro bongo lopez łycha wiadro
saldo, salto, z góry poszło na dno
striptiz, poker, beer pong, znowu striptiz
lubię, kiedy tańczysz dla mnie. pokaż cycki
prysznic ja, ona, między nami twoja. (oooo)
mówi mi pitagolas. (oooo)
podbijaj na przelotny romans (oooo)
a rano na ciebie pora

[refren x2]

[zwrotka 3: eseles]
kubek czerwony jak twa czerwona mini
dymi, dymi od promili. choker na twojej szyi
jak houdini, kiedy czuć magiczny smak wanilii
jemioła i butelka mała, nie tracimy chwili
ciary na dziarach, zbliżenie na was
romeo i julio, poranny ambaras
dzikie melanże, tanie wino i małże
24 na 7 wbij w akademika paszczę
pięciogwiazdkowe lok-m zawsze na językach
a każde pięć z nich przyznawane za styl życia
tajne kluby i stowarzyszenia
przelewany jest tu hajs, żeby było, czym polewać
ej, wixa, korytarz za korytarzem
nocne wiraże, miraże, ludzie szukający wrażeń
ściany pokryte rzygiem swej historii
każdy to pamięta, żodyn tego nie zapomni

[bridge]
tej, forte, kurwa on żyje?
ja pierdole, się zalał w trupa
jebany słoik

[refren x2]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...