azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

fiffy kamprad - depresja lyrics

Loading...

(tekst może się różnić)

[zwrotka 1]
kiedyś zostawiłem 4 damy naraz
teraz to już nawet one nie chcą mnie
suko mówisz do mnie nara nara nara
nawet kurwo nie chciałem całować cię
depresja zabiera życie i zabiera tobie ten jebany tlen
chciałem żeby było dobrze, a teraz już wcale nie chcę
(a teraz to wcale nie chce)
a teraz to wcale cię nie chce
nie chcę tu biegać byś znów miała lepiej
i chcę żebyś wiedziała, żе to nie jest dobre
(to niе jest dobre)
fajnie się śpiewa kiedy
jest dobrze czujemy chill
palimy płuca jak dżinn
to czyli śpiewał jak my
[refren]
wchodzi tutaj jakby tu miała chill
zjarane płuca, a na sobie nic
czerwone oczy, przegrany blik
ona ucieka za duzo już dni
za dużo krwi
wszedłem do mieszkania, a ona miała tą jebaną kartkę
wiem, że to już dziś
poleje się moët i spalimy się skarbie

[zwrotka 2]
nie śpię nocami, bo myśli wracają(ą)…(ej)
w życiowej talii to joker po raz pierwszy w historii łączył się z damą
dałem ci siebie, bo czułem, że tylko z tobą tworze całość
zielone oczy łączone z sympatią bez wahania okazywały mi nagość

teraz rozmyślam co stało się z nami z chwilami gdy byliśmy sami z wózkami swych myśli tak bardzo rozdarci tak wpatrzeni w siebie bez słów adoracji
łączeni mentalnie i łączeni w branży dwie gwiazdy łączone siłą grawitacji
połączeni razem siłą telepati niby nie rozłączni, a jesteśmy sami

[zanużony w dymie zatrzymuje się na chwilę muszę zebrać i pożegnać to co z radością okryłem uświadomić zmysły, że jedynym powodem dla których żyje]
to się rozebrać, spakować i przeżyć chwile
spuszam światło na świątynie
kochana pachnie zielonym kadzidłem
pełnym nadziei ja puste naczynie
mój świat się nie zmienił
bez ciebie on ginie
[refren]
wchodzi tutaj jakby tu miała chill
zjarane płuca, a na sobie nic
czerwone oczy, przegrany blik
ona ucieka za duzo już dni
za dużo krwi
wszedłem do mieszkania, a ona miała tą jebaną kartkę
wiem, że to już dziś
poleje się moët i spalimy się skarbie

[zwrotka 3]
zaczyna męczyć mnie światło
powinienem się domyśleć
mówi mi, że jestem błędem
teraz olewam jej wyciek

z góry zjechałem nisko
jej obiecałem zbyt wiele
krew nie przestanie płynąć
ma racje ja się nigdy nie zmienie
będe robić dalej to samo
za bardzo poryłem banie
gdy umrę weźcie wszystko co miałem
jeśli coś wogle po mnie zostanie
krople na mej twarzy
a przeciez nie czuję nic
nie zagojone rany
a twe wnętrze wstyd
dałem szum
wieje chłód
schody w dół
gdzie na końcu ten sam pokój
to co na początku
to co skryło w środku
[refren]
wchodzi tutaj jakby tu miała chill
zjarane płuca, a na sobie nic
czerwone oczy, przegrany blik
ona ucieka za duzo już dni
za dużo krwi
wszedłem do mieszkania, a ona miała tą jebaną kartkę
wiem, że to już dziś
poleje się moët i spalimy się skarbie

[zwrotka 4]
zabije za ciebie
chodź mnie nie nawidzisz
nie wiem co robić
nie mieszaj mnie z nikim
mój tsu miewa sprawy
ja po prostu nie chcę słyszeć tego z twoich ust

rozwalony jestem w chuj
i nigdy nie będę twój
więc nie rób se tej nadziei
przecież nikt nie zginie już
(+++)
bo wiedzą, że jestem z toronto
(+++)
bo tylko w tym mogę być sobą
(o)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...