filipek - deszcz lyrics
[zwrotka 1: filipek]
nigdy nie chciałem być sławny (nie)
nie ciągnęło mnie do rapgry (nie)
tutaj liczą się kontakty (ej)
ciągle widzę nowe gwiazdy
może to co mówię wydaje ci się tak patetyczne jak melancholijny bit
ale ja mam taki styl, że po prostu jestem real
zmarnowałem już dekadę opisując taki syf
mamy po dwadzieścia lat, zawodzi nas cały świat
kiedy tworzysz w głowie plan, żaden wybór nie jest lekki (lekki)
boisz się, że będziesz sam, a ten pojebany strach leczą ci kolejne metki (metki)
powiedz, który to już raz w twoim życiu nowe dupy, nowi k+mple, nowe kreski (kreski)
nowe życie, a jak masz możliwość komuś zaufać, to uciekasz, tylko przed kim?
[refren: filipek]
czekam, kiedy spadnie deszcz i zmyje ze mnie to wszystko
cały pojebany stres, którym żyłem tutaj przez tę poprzednią rzeczywistość
szybkie siano, szybki seks, nie nazywaj się artystą
kosztem życia tani flex, nie mów mi jak tutaj jest, w chuju mam co sobie myślą
czekam, kiedy spadnie deszcz i zmyje ze mnie to wszystko
cały pojebany stres, którym żyłem tutaj przez tę poprzednią rzeczywistość
szybkie siano, szybki seks, nie nazywaj się artystą
kosztem życia tani flex, nie mów mi jak tutaj jest, w chuju mam co sobie myślą
[zwrotka 2: filipek, filipek & nullizmatyk]
wypłukujesz się z endorfin (endorfin), listy wysyła komornik (komornik)
pewnie weźmiesz to na klatę, ale to jest takie trudne, żaden z ciebie mezomorfik
dupy chciały bohatera, więc z opisów na tindera, że je kręci ta kariera
by poruchać na rapera niepotrzebna coach+lla, tylko nie gadaj o celach, bo dopiero chuj cię strzela
to jest takie, takie proste (takie proste), ale trochę też żałosne (też żałosne)
że masz wszystko do kupienia, boję się, że chociaż nie chcę, piję do swego sumienia
miałem chyba tutaj wszystko: dupy, dragi, siano, scenę
znają cenę ci co tutaj weszli, by sprzedać samego siebie
[refren: nullizmatyk & filipek]
czekam, kiedy spadnie deszcz i zmyje ze mnie to wszystko
cały pojebany stres, którym żyłem tutaj przez tę poprzednią rzeczywistość
szybkie siano, szybki seks, nie nazywaj się artystą
kosztem życia tani flex, nie mów mi jak tutaj jest, w chuju mam co sobie myślą
[bridge: filipek]
czekam, kiedy spadnie deszcz i zmyje ze mnie to wszystko
cały pojebany stres, którym żyłem tutaj przez tę poprzednią rzeczywistość
[zwrotka 3: nullizmatyk]
pierwszy milion zarobiłem już kilka lat temu
choć nie robiłem tego rapu tu dla pln’ów
mam coś w sobie z ryśka riedel’a, że nie interere mnie ile zygla masz w portfelu, nie oceniaj przyjacielu
też szukałem słońca w cieniu, nie szanowałem ojca, czemu?
zgubiłem dom tak cenny dla tak wielu
wróciłem, przeprosiłem, wstałem z kolan
dzisiaj wiem już, że w drodze do celu ojciec jest największym z moich bohaterów
grałem koncert za koncertem, były gorsze, były lepsze
zawsze młodsze, brzydkie, wszystkie, najpiękniejsze z seksapilem bestie
backstage, wszystko skończyło się combo hiv testem
highla ball’a grałem stajla w twoim mieście
choć nieraz byłem w niebie, uwierzcie, to niebezpieczne
kalejdoskop uzależni, emocjonalna burza westchnień
moje champs élysées i głosy we mgle
jestem indianinem, wielbię taniec deszczem
[refren: nullizmatyk & filipek]
czekam, kiedy spadnie deszcz i zmyje ze mnie to wszystko
cały pojebany stres, którym żyłem tutaj przez tę poprzednią rzeczywistość
szybkie siano, szybki seks, nie nazywaj się artystą
kosztem życia tani flex, nie mów mi jak tutaj jest, w chuju mam co sobie myślą
czekam, kiedy spadnie deszcz (deszcz) i zmyje ze mnie to wszystko (wszystko)
cały pojebany stres, którym żyłem tutaj przez tę poprzednią rzeczywistość (rzeczywistość)
szybkie siano, szybki seks (szybki seks), nie nazywaj się artystą (nie)
kosztem życia tani flex, nie mów mi jak tutaj jest, w chuju mam co sobie myślą
Random Lyrics
- ricky hil - tryin lyrics
- sajo bkulé - faket lyrics
- aivars brīze - paranoja lyrics
- kais - polaroid lyrics
- daniela e danilo - lembre-se lyrics
- dorita montoya - a mi madre lyrics
- sander wazz & 1young purpp - solo l lyrics
- ebru gündeş - dünya dönüyor lyrics
- bratter - gifted lyrics
- 6 nights - call me whenever (interlude) lyrics