azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

filozof z bloków - tytułem wstępu lyrics

Loading...

[zwrotka]

wpierdalam się pięknie, dobrych ludzi witam
będzie płyta, rap gra z wami kwita
nie na kradzionych bitach, eloka beats w polsce
mówiłem od wylewu, to będzie tylko postęp

to dla mnie proste, lecimy kurwa tutaj
my to wrp, was robili na drutach
małpa tu nakurwia, cardio na parkiecie
danceflor bywa śliskim sami dobrze wiecie

rap rap rap, o życiu i o rapie
nie pizza kabarety, zamulanie na chacie
lecą świry w polskę, fura i bas dudni
mnie słuchają ludzie, wy to odgłos studni

koniec chujni, jakość a nie jakoś
obiecałem jebnie, nie że jako tako
oddajemy track’om energie i postęp
dzieci azbestu, nowa jakość w polsce

amba fatima, lecimy jak przеcinak
ja jestem z wrp, lepszych od nas ni ma
niеłatwa rozkmina, fakty fakty fakty
jebać was kurwy, z tvn’u błazny
nie k+mają jazdy, jakieś zwykłe dzbany
mówią się uspokój, ja z wariactwa znany
głos leci z bramy, od ludzi na klatkach
becel to cel, walka walka walka !

[zwrotka]

rap ma tu chulać, nie będe się rozczulać
praktyk teoretyk, czemu ja nie k+mam?
dla ziomali duma, wierzą w wielkie rzeczy
pierdolimy tego, co na nas złorzeczy

zrobimy rzeczy, muzyka bawełna
do sportowych skoków, dzieciaki w azbestach
z miejsca gdzie mieszkam, życiowa ścieżka
mój los to hazard, orzeł czy reszka

krucjata nadjeżdża, z bandą ale solo
wyjdzie to na nasze a niewierni spłoną
trzeba ziombli wspierać, napierdalać swoje
co ma być to będzie, co będzie to moje

juniorzy oldboje, piłka w rozgrywce
jak jest okazja, się na skrzydle kiwnie
to oczywiste, z okazji korzystać
to jest klasyka, jak wyjazd od gwizdka
sobie lecę ciskam, kto jak nie gruby
chociaż na bramkach, te ziomy z trybuny
wciąż na ryzyku, akcję są różne
jedno jest pewne, dwie połowy równe

te prawa durne, pierdole serdecznie
bo z nami najbardziej jebnięci w mieście
mamy te koneksje, i to się chwali
sojusze ludzkie, twardsze od stali

[zwrotka]

bezoka zrobię movement, z tego dumny w kurwę
bo to styl życia, to nie jest produktem
bezokers crew jutrem, już łapiesz wczutkę
każdy w porządku, dla dobrych sojuszem

robię, chce nie muszę, pije, pale, kruszę
jak mam być inny, to być nie muszę
temat klasyczny, was nie omamiamy
narzeka ? widziały gały co brały !

naród wspaniały, tylko ludzie kurwy
dokładasz cegiełkę, głosem do urny
to gwoździem do trumny, wolność dla ziomali
przetrwamy razem, choćby zamykali
normalsi se żyją, pierdole przeciętność
to młodzież polska, milenialsi ze mną
pokolenie świrów, nielegal w dymie
lolki będą płonąć, witamy w będzinie

królewskie miasto, leci ze stylem
ataki na bitach, jak drwale ze sztylem
bach bach bach, daj nam tylko chwile
co ma pierdolnąć, to jebnie i tyle

raz góra raz dół, tak tu się płynie
bo w szalonym życiu, piękne są chwile
nie mów jak mam żyć, wiem co mi jest dobre
fzb wrp+synonim słowa progres



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...