firma - wyprawa nocna ii lyrics
boski roman wyrusza na imprezę
nie ma innej opcji kurwa wszędzie wlezę
ale już się do mnie sadzi jakaś konferansjerka
nie chodzę w lakierkach nie noszę gajerka
nie wiem czego chce ode mnie ta frajerka
zawsze kwota jaką zostawiam za barem jest wielka
chodzę i widzę denerwując z baru geja
który się źle puścił pawia na dj’a
leży nieprzytomna ta pijana fleja
czy to się już skończy to moja nadzieja
wchodzę do innego klubu trochę dalej
patrzę tu dziewczyna chłopakowi robi faję
co więcej na mój widok wcale nie przestaje
dziwne w tym mieście są czasem lokale
wyprawa nocna czy na niej byłeś
wyprawa nocna czy dobrze się bawiłeś
wyprawa nocna wyprawa nocna
powiedz mi chłopaku czy taką zaliczyłeś
wyprawa nocna czy na niej byłeś
wyprawa nocna czy dobrze się bawiłeś
wyprawa nocna wyprawa nocna
podejdź dziewczyno tu do mnie na chwilę
może tak jak kiedyś się przyklei kotka
nie mam już dziewczyny ale może spotkam
widzę nad bramą wisi kusi ulotka
dobra balanga więc wchodzę do środka
gramy jungle hiphopy dancehall’e
to lubię ale clubbing’owców pierdolę
obcisły sweter na głowie olej
rusza się to to jak krowa w stodole
wpierniczają dragi jak świnie w chlewie
sprane berety tego jestem pewien
każdy taki kretyn odstawia badziewie
kiedy się to skończy cholera nie wiem
ej klubowicze ej piękne panie
skąd się u was wzięło to zmanierowanie
ej klubowicze ej piękne panie
skąd się u was wzięło to zmanierowanie
to żadna szlachta nawet nie zaścianek
więc czemu do głowy macie tak najebane
wchodzi na balety niemiec rozkiwany
za nim małolat czyści mu kiermany
nagle wpadają ścigania organy
wszyscy dobrze wiecie co my w nich wbijamy
wyprawa nocna czy na niej byłeś
wyprawa nocna czy dobrze się bawiłeś
wyprawa nocna wyprawa nocna
powiedz mi chłopaku czy taką zaliczyłeś
wyprawa nocna czy na niej byłeś
wyprawa nocna czy dobrze się bawiłeś
wyprawa nocna wyprawa nocna
podejdź dziewczyno tu do mnie na chwilę
w weekend na rynku jest rewia mody
masa alkoholu drogie samochody
wielki szpan zajebistości zawody
ja wolę chodzić na wyprawy w czwartki i w środy
dla swego spokoju dla swojej wygody
wolę chodzić na wyprawy w czwartki i w środy
nie jestem za stary ani nie za młody
ale szczerze wolę czwartki i środy
dla swego spokoju dla swojej wygody
wolę chodzić na wyprawy w czwartki i w środy
nie jestem za stary ani nie za młody
ale szczerze wolę czwartki i środy
często w weekend zbieram ekipę
idę na balangę na której jestem vip’em
i wcale się nie żalę wcale się nie chwalę
tylko dobrze bawię się i nie przestaję
szewską ulicą wracam niewyspany
whisky lekko wstawiony nie pijany
niedzielny pyszny obiad zjem u mojej mamy
dzień zaczynam i noc skończę uradowany
wyprawa nocna czy na niej byłeś
wyprawa nocna czy dobrze się bawiłeś
wyprawa nocna wyprawa nocna
powiedz mi chłopaku czy taką zaliczyłeś
wyprawa nocna czy na niej byłeś
wyprawa nocna czy dobrze się bawiłeś
wyprawa nocna wyprawa nocna
podejdź dziewczyno tu do mnie na chwilę
Random Lyrics