flaszki i szlugi - tramwaj drugi lyrics
znam je tak dokładnie jak z dłoni prawdę, zdarzenia
kiedy siadam obok kogoś na brudnych siedzeniach
teraz bywam rzadziej tu, może tracę znów
to jest bodziec dla słów, może coś zwali mnie z nóg
czuję, odpycha smród znad metalowych kół
tak, twarze jak trup, kiedy dzień zawodzi znów
patrzę z bliska, bywa że patrzę z oddalenia
zamieniam każdą twarz na spojrzenia
trochę z przodu wzrok, tu skupiam się by nie zauważył nikt
gdybym nie musiał wysiadać, obserwowałbym
do dnia końca każdy gest, wiesz, każdy ruch
raz kolejny chłonę miasto, znowu, siedząc tu
słyszę głosy ludzi, którzy nie chcą być słyszani
słyszę głosy ludzi, którzy myślą, że są tu sami
czytam z nimi gazety, przysypiam tak jak oni
czasem tak jak oni, bywa, że robię coś po nic
dwa siedzenia w przód, młody gośc z długopisem w dłoni
spogląda w tłum, pisze, może to co ja robi
patrzy przez szybę, leci naczynie jak każdy
co widzi czego my nie w nim, szukam o nim prawdy
przysiadłem się bliżej, ciekawość mnie pochłonęła
widzę dokładniej, gościu tonął w literach
trzy czwarte kartki w słowach, przerwał, skończył właśnie
chyba pisał wersy, jak ja naliczyłem ich szesnaście
wzrok dalej, widzę ojca z synem, szukam wciąż
rozejrzałem się dyskretnie i zauważyłem ją
starsza kobieta z torbą radosna na twarzy
usiadła przede mną, wniosła z sobą zapach warzyw
dała sobie trochę czasu, żeby uspokoić oddech
pot na skroni, lecz ma miejsce, odpocznie trochę
może ugości dziś wnuka i przygotuje mu obiad
albo jest samotna ale cieszy się życiem co dnia
czasem w gąszczu twarzy zawyższam się, przystając nad sobą
stawiam parę pytań, wtedy niema ludzi obok
bywa, że jadę sam, chociaż otoczony tłumem
i trud sprawia mi banał, czuje się jak dureń
tonę w myślach, kiedy jestem zmęczony już ludźmi
opętany wkurwieniem, jak prostak chciałbym pluć w nich
wracam do siebie, jednak jestem jednym z nich
zdejmuję z oczu schemat, nie różnimy się zbyt
kobieta, góra trzydzieści, odnalazła mój wzrok
zmieszany przestałem patrzeć, czas zapomnieć ją
to są chwile, kiedy nieznajomy widzi w oczach moich
o czym myślę teraz, i że jest to właśnie o nim
patrzyła na mnie dłużej chyba niż ja w nią
zburzyła moją pewnośc, chyba czas wyjśc stąd
mój przystanek, wysiada ze mną kobieta z chorą nogą
podałem jej dłoń, podparła się, mówiąc “bóg z tobą!”
bóg z tobą…
Random Lyrics
- aftertheparty - switch lyrics
- niccolò agliardi - la tua felicità lyrics
- onar - monety i żyletki lyrics
- hanashi - you wont make it out alive lyrics
- lil ugly mane - selfish lyrics
- pewuery - planuj (the format blend) lyrics
- lilacs. - lately i've been sad lyrics
- maddie wilson - whatever it takes lyrics
- kurt92 - шум (noise) lyrics
- fast forward - verloren lyrics