azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

flexxip - acha lyrics

Loading...

[ten typ mes]
starzy wpadają w szał jakiś czas temu
jakiś czas temu, to była powódź przemów
“znowu, czemu ciągle się opierdalasz
modlę się za ciebie, w domu jesteś jak balast
w domu, tutaj praktycznie cię nie ma
nagrywasz coś, mówisz coś o robieniu dema
widzę masz kaca, a to iv klasa – matura
nie zdasz i potem masz uraz na całe życie
nawet przy twoim sprycie
nie pomoże św. piotr, czy sam jan chrzciciel
twoje podejście, zmień je szybko”
kocham moją matkę, ale powiedziałem tylko: “acha”

[emil blef]
na brzegu rzeki romantycznie
a ja stoję jak manekin ona wypieki
włosy przemoczone deszczem chowają piegi
w końcu zaangażowana szepcze
“widzisz, ja cię kocham, wiem to
mam przy tobie jak na prochach tętno
żebyś kiedy szlocham prędko podszedł
mówić tobie – owszem
noszę twoje dziecko
witać kiedy wrócisz z teczką”
mówiła wiele rzeczy śmiało
powiedziałem na ten nalot “acha”

[mes]
poznałem ją wczoraj, jej starzy wyjechali na działkę
dom i panna słodka jak alpen gold
znam ten ton, kiedy niunia mówi “wpadaj”
znam jej każdy zamiar, mam na to radar
dystans, drinki z barku ojca
ale zawsze kiedy przechodzi obok lekko mnie trąca
gesty, spojrzenia, tak zwane bla-bla
potem rzuca się na mnie, niby kain na abla
cała noc, wszystkie 4 sypialnie
wszystkie przedrostki przed alnie, prócz fat
fakt, zgrani jak tommy i pamela
to relatywnie najlepszy ostatni melanż
zanim zdążyła zamknąć drzwi za mną
mówi” zadzwoń piotrek, proszę cię zadzwoń”, acha

[emil blef]
ona widziała wszystkie wernisaże
ona w sztuki szponach opowiada w pełni wrażeń
“na początku myślałam sobie, skąd tu ja
wśród takiego blichtru, trochę czułam się jak intruz
potem gdy rozlano tyle wina litrów
rozmawiałam jedząc z nim przekąski
zgadnij tylko, no z kim
właśnie, wiedziałam, że padniesz
potem zanim wyszłam widziałam oka kątem
że gdy mnie chwali entuzjazmem tryska
no mówię ci oszaleć można
musisz ich koniecznie poznać
fantastyczni, sami aktywiści”
przerwałem ten superlatyw wyścig mówiąc: “acha”

w gabinecie rano siedzę ja beztrosko
on trzyma w ręku stetoskop z zawiniętą wokół krzesła kostką
“słucham, jak tam?” zaczął lekarz, nie narzekam
“a ja będę szczery, w płucach szmery, wyglądasz jak emeryt
pod oczami wisi, jakby przyczepiony sztangi
ciągle masz problemy z anginą, twój organizm jest u kresu
lepiej swe terminy przesuń i odpocznij od tych mesów
sprawa prosta” używki odstaw
albo szpital powie głośno witaj”
zamiast pytań powiedziałem: “acha”



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...