azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

flint – śpiew syreny lyrics

Loading...

[intro]
znowu chcę zburzyć ten świat
rzucić się w chaos i liczyć na fart
chciałem to zrobić od lat, każdy budynek się złoży jak domek z kart

[zwrotka 1]
“zdrówko kocie!” znów mówię pijąc wino z nią
obiad po robocie, szybko dzień mi minął z nią
szukam volume na pilocie, nie mam szans na kino z nią
bo pada na ziemię, za chwilę do łóżka muszę sam zawinąć ją
za chwilę już śpi, jest dwudziesta pierwsza trzydzieści siedem
co to za trik, zawsze dwudziesta pierwsza trzydzieści siedem
zawsze gdy patrzę na zegar, widzę jakąś kurwa znaną godzinę
jebać to, jestem tu sam, z całym gibonem i resztką wina
też mam jutro na ósmą, studio, więc nie pośpię sobie
koka podpisała mnie, od teraz jeszcze więcej robię
pracuję nad tym by każdy rym zostawał w twojej głowie
nie palę tyle już i więcej śpię i częściej dbam o zdrowie
trenuję jak pojebany, a przecież już nie będę pro
układam wszystkie sprawy, a przecież to gówno znaczy, bo
są nowe, przejebane w końcu każda z nich pokona mnie
wtedy nagle słyszę śpiew syreny, który woła mnie!

[refren] x2
słyszę tylko śpiew syreny, słyszę tylko śpiew syreny
sceny przed oczami układają się w teledysk

[zwrotka 2]
powiedzmy sobie szczerze, od razu kasuję filmy z komóry
ścieram pieczątkę z imprezy, nie mów mi gdzie byłem w ogóle
ziomy będą zakładać albumy, wymieniać te miejsca jednym tchem
ja chcę to gówno spalić, moja teczka ipn
nie umiem teraz nie odpalić lolka, lubię te chwile gdy tracę kontrolę
wracam do żywych, na dobry początek magnez biorę
moja lala wraca po piątej, do tej pory będę jak książę z bajki
zrobię zdrową szamę i wreszcie wyjmę spod wyra hantle
wpierdalam witaminy, banany, kiwi, cytrusy i nic
wciąż jestem najebany, ze zdrowych rzeczy nie ruszy mnie nic
kac jest nieubłagany i zanim ten kutas oduczy mnie żyć
rzucić to gówno mogę zawsze, ale dzisiaj trzeba ruszyć gdzieś pić
dzwoni moja mama, chce bym wziął k-mpla i sprzątnął garaż
mama! w takim stanie niemożliwe rzeczy robię od zaraz
kupiliśmy parę piwek, piątkę i robota wre
wtedy nagle słyszę śpiew syreny, który woła mnie!

[refren] x2

[zwrotka 3]
nie patrzę w spis połączeń, wyrzucam paragony
nie robią mi za dobrze maratony #maradona
moja lala dzwoni, przypomina o weselu
proste pamiętam, odkładam słuchawkę i myślę, nic nie mów
muszę odwołać konsolę, ziomki jednak nie wpadną na klina
tylko koszulę upiorę, odjebię się w garniak i jakoś wytrzymam
wiążę krawat niepewną ręką i znowu mi kurwa wychodzi do pępka
widzę pozytyw, dziś kulturka, w grę nie wchodzi najebka
witam ciocię, witam babcię, buzi buzi, trzymam fason
wujek ciągnie na gorzałkę, staram się odmówić z klasą
ciężko się ten wieczór zaczął, z nudów dziurawię śledzia widelcem
szybko upewniam się, że dzisiaj teścia nie będzie
zrobiłem dobry podkład #djdjdj_flip
stolik obok leją wódę, nagle jestem bliżej nich
moja lala widzi co się święci, wie że zatrzymać nie zdoła mnie
teraz słyszę tylko śpiew syreny, który woła mnie!

[refren]

[outro]
znowu chcę zburzyć ten świat
rzucić się w chaos i liczyć na fart
chciałem to zrobić od lat, każdy budynek się złoży jak domek z kart

[tekst – rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...