a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

frank (pl) - fantazja lyrics

[zwrotka 1]
coś chodzi mi ciągle po głowie i nie może zejść
czuje się dobrze mam komfort w kurorcie
czasem coś gryzie i zaczyna jeść
nie chce być skonsumowany
nie chce być taki że wiesz
zamykane bramy spuszczany pies
z wysokiej góry czy drzewa
rzucam harpuny nikt się nie nabiera
możesz mi mówić o błędach sumienia
zapierdalam szybko jak porsche carrera
jedno miejsce masa ludzi
wszystko bezsens a trzeba kłótni
ktoś znowu chce spotkać się
razem ponudzić
przeglądy po kontach
za kare, że mówisz
parę miejsce i parę opcji
po to by można się kurwa wyłączyć
pytanie po co gdy dobry zawodnik
znowu mam kłopot ktoś mówi rozwiążmy
nie wiem czy sprzyjają okoliczności
przed chwilą spalin nawdychałem mocnych
przed chwilą spaliśmy tam tacy słodcy
chęci dość spore rozprostuje kości

[bridge]
znowu na przemian w różnych światach
klika miejsc a jedna mapa
nie spieszmy się
nie spieszmy się

[zwrotka 2]
mogę założyć na głowę ten worek
tam i z powrotem spróbować się przejść
wydaje się że te ślady znikome
komu dziś wierzyć a komu też nie
ładne oczy i buźka
nie są nigdy powodem by wkurwiać
wiesz? zawsze trzeba odpuszczać
i słuchać tego co pompuje ci krew
zmieniony przez ludzi na zawsze
tropiony w przeszłości ze hańbę
możliwie ładne wprowadza narracje
zawsze śniadania to jego kolacje
parę tych chwil wokół palca
intensywnie na maksa
miliony włożone tu w każdy detal
a minione zdarzenia to jednak kraksa
rozłącznie od wczoraj a udekorować chcesz
płynem popiołem frustracja
tonie butelka przez wadliwy korek
na dnie nie ma miejsca by sprawdzać
znów tam lata z wystawionym jęząrem
bo często ponosi mocno fantazja
nie odróżnia tego w telewizorze
a tego co mówi mu matka
dziwnie spoglądał po klatkach
dziwnie spoglądał po oknach
czasem i klei się gadkach
a czasem się klei też morda
nie lubił tego, gdy mówił już dobra
a ta druga jakby niepokorna
nie lubił tego, gdy mówił już dobra
a ta druga jakby..

- frank pl lyrics

Random Lyrics

HOT LYRICS