azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

furman - październik lyrics

Loading...

[zwrotka 1: furman]
patent kawałka zupełnie prosty. jest październik, połowa miecha
wjechała jesień do polski. wjechała, kurwa, deprecha
wsiadam w autobaj – to nie taxi – po nienajgorszy hajs, choć to nie saksy
nie mam planów zią i to mnie miażdży. mam plany konkret, ale to nie wystarczy
tak. i se jadę pierdolonym busem
patrzę na ludzi człowieku i się mulę, choć nie muszę
kilku tu, kurwa, przegina z alkiem. widzę po mordach i to jest proste
myślę, co robią jak wrócą do domu, o ile go mają. witamy w polsce!
inni z kolei tutaj mają klimat odwrotnie inny
sk-maj, że biegasz po schodach, a mogłeś się wjebać do windy
zajazd na twarzach – standard opcja. praca za grosze, więc chuj w nią wbijam
ręce do pracy gotowe zawsze. dzieciakiem byłem co hajs zdobywał
kilku ziomków, klimat ten sam, coś jebane czasem na przypał
priorytet różny, szama, ćpanie, ciuchy. pomagaj rodzinie zawsze
szanuj ojca ponad wszystko, idź dziś kupić prezent matce
nie ma ideałów, kurwa, więc o siebie się nie martwię

[refren: furman]
jadę na gapę, tak już wyszło. wiedz, że jedziesz razem ze mną
razem ze mną oni tu są, a przed nami pewna ciemność
nic poza nią, tylko ciemność. jak się zmulisz, to masz problem
nie nabijaj sobie głowy tym. nie myśl o tym ciągle

[zwrotka 2: furman]
nie wiem co teraz budzi podziw. chuj w to wbijam!
nie wiem czym się jarają młodzi, więc chuj w to wbijam!
ta! autorytet, znać priorytet. środek złoty to nagrać płytę
dla mnie ewidentnie to jest w pytę. na klipie kitel, nie kaftan, palone, pite
zajawa i te ziomy. czy te legendy zbudują się same?
wątpię! to my! popierdolony ten świat jest! nie powiem ”sorry” i jadę dalej
pomyśl, bo zapomniałeś. ludzki algorytm, hajs to faworyt
szklane domy na początku w marzeniach, później ze mną jedziesz tutaj zmęczony
coś ci nie poszło, mi coś nie wyjdzie. klony, ludzkie historie, ziomy
nauka na błędach. wzory by imponować, stworzyć pozory
inni zazdroszczą i to jest chory sh-t. tutaj nigdy już nie będzie git
tutaj nigdy już nie będzie git. daj mi znać kiedy tu będzie git
o! tak! i se jadę pierdolonym busem
muszę wysiadać mordo – tak naprawdę nic nie muszę
masz tu przykład, o czym myślę tak naprawdę, tylko moment
każdy tu kmini se o czymś. byle na dobre wyszło ci człowiek, o!

[refren: furman]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...