fylu - jebać lyrics
doszedłem tu bez pleców, teraz stoję z tą ekipą
i łeb na karku
bez komitywy z bananami co się wiozą z lipą
nie na tym slangu
krzywo się patrzyli, po cichu szydzili
palcem wytykali i nigdy nie wierzyli
chcieli nas ośmieszyć, chcieli coś powiedzieć
myśleli pewnie że żyjemy kurwa w stresie
pisałem te linie wkurwiony na rozkminie
zdając sobie sprawe że mój hip hop nie zginie
teraz go puszczam, puszczam go w obieg
żeby wariatom tu zostawić coś po sobie
masz bierz to sprawdzaj, bujaj łapami
albo idź kurwa w pizdu ponarzekać z kolegami
wyjebane mam tu na nich niektórzy źle mi życzą
lecę po swoje szczęśliwi czasu nie liczą
zebrała się ekipa żeby wyprawić mi pogrzeb
a ja kurwa mam sie dobrze
myśleli że przepadne ale nie przepadłem w ogóle
pizdy palić wroty oknem
doszedłem tu bez pleców, teraz stoję z tą ekipą
i łeb na karku
bez komitywy z bananami co się wiozą z lipą
nie na tym slangu
nieraz już kurwa grali najlepszych ziomali
a za plecami nieźle nas obsmarowali
nie patrze nawet na nich, krytykanci bez ambicji
śle te wersy wam z banicji
chcieli by zobaczyć jak upadam
niejeden
nie upadłem a na karku dwa siedem
czekają na hejty, to ładuje im baterie
wyprowadzam artylerię
patrzyłem wam po oczach dobrze znam wasze gierki
żegnam te fałszywe ścierki
odbijam sie na pięcie hitchc+ck ostatnie cięcie
i se lecę na patencie
będzie co będzie, nie jestem wieszczem
nie odpowiadam durniu, przed żadnym leszczem
ide po swoje, możesz podać łapę
albo spierdalaj bo zasłaniasz mi trase
doszedłem tu bez pleców, teraz stoję z tą ekipą
i łeb na karku
bez komitywy z bananami co się wiozą z lipą
nie na tym slangu
te krzywe spojrzenia tutaj znam od małolata
nie będę ksyw wymieniał u siebie na trackach
kto ma wiedzieć ten wie, najgorzej z cichym wrogiem
co utrudniać lubi droge
wbijaj mi nóż w plecy ja jak moge to pomoge
rozjebać ci cegłą głowę
chłopaki tu pracują by się lepiej żyło troche
nie wytykaj palcem doceń
i ty ziomeczku który ciągle radzisz se z chaosem
wciąż na bakier z chciwym losem
życzę ci farcika trzymaj garde, idź za ciosem
przeciwności wciągaj nosem
zasady znaj na zawsze, nic nie musze ale mogę
bo jak magik swoim bogiem
pozdrawiam tych k+matych daje wam to dobre słowo
i ostrożnie aby z głową
jak sie nie liczy dla nich szczerość, dobre serce
to ślij faka im w podzięce
jak materialne dziwki ciągle mało i chcą więcej
kiedyś im upierdolą ręce
ci co dołożyli swoje żebym witał glebe
wypierdalać jak tgv
to jest moje solo, i nie możesz mieć pretensji
bo nie mam za to żadnej pensji
i chociaż życie mroczne no i klimat dosyć ciężki
dam se rade kurwa wierz mi
doszedłem tu bez pleców, teraz stoję z tą ekipą
i łeb na karku
bez komitywy z bananami co się wiozą z lipą
nie na tym slangu
Random Lyrics
- night beats - ticket lyrics
- c4pri - twitterloser cover lyrics
- malenciiaga - jodeci lyrics
- azure (sweden) - forlorn in the dark lyrics
- luca carocci - arturo lyrics
- konata small - brave world lyrics
- blight - have you ever lyrics
- p-dro - 290 lyrics
- sobel - jeden mały problem lyrics
- teenage halloween - invalidate lyrics