azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

gastrojan - bimba lyrics

Loading...

[zwrotka 1]

czytam kolejną książkę bimba wlecze się po szynach
od podrapanych okien bije chłód
następna strona przenosi mnie gdzieś do rio
karnawał w pełni jeden gringo na parady tłum

oprócz niechęci wokół wyczuwam wprawne oko
ładna pani muska wzrokiem mą lekturę
przepraszam panią bardzo wygląda pani spoko
sama przymiarka już stresuje

przystanek czesława wysiadam w ostatniej chwili
prawie wpadam pod te koła luksusowej limuzyny
żaden baran mnie nie rzuci nawet gramem wołowiny
wiozę się jak bawidamek chociaż nikt o to nie wini

mijam jakiegoś dresa a on robi mi wycenę
dzisiaj gość miał pecha bo wygodę sobie cenię
nie chcę tu być supermanem pośród widm
ale jakbym miał się nad tym wciąż pochylać poczułbym mój krzyż
przynajmniej jestem real jak gadka
mam ulubione płyty swoich wzorców na kompaktach
i ty wiesz że to prawda
ja ciągle wiodę łajz lajf (woah)
i nie zatruwa już mi go tu żadna łajza

przekraczam właśnie mury chwiałki
torbę na ramieniu niosę w niej różowe nike
każdy sprawdził już na miarę a te wszystkie inne bajki
jaki jestem możesz wieczorem sobie na mieście sprawdzić

[bridge]

tutaj co drugi cię zapyta czy masz problem
a deszczu strugi będą bić o szybę ciągle
ja moknę jak mop, na tych płytach chodników
od życia sos chcesz i w ogóle tych dobrych wyników

[zwrotka 2]

ja zwolnię do bitu i tu pojawia się problem
chciałbym wsiąść w ten wehikuł i odlecieć jak george wells
pisałem traki o pisaniu traków co za dola
a incepcja to jest klucz do serca moja droga

bedziemy celebrować sukcesy jak celebryci
za przemyt niejedna głowa spadnie jak ten kciuk na przycisk
a tantiemy schowam w miejscu gdzie nie dotrą obiektywy
paparazzi papa patrzy a jego nie zdrabniam nigdy

to na wymogi rymu bratku
a kiedyś kołcz nam mawiał że płyniemy na jednym statku
gonią za mną jakbym nie płacił podatków
ale między nami spoko, u mnie zawsze jest ten vibe w chu

[outro]
tutaj w bramach zapytają cie o mąkę
a zieleń, zaniedbana skupem złomu ziombel
wciąż moknę jak mop, na tych płytach chodników
od życia sos chcesz i w ogóle tych dobrych wyników



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...