gomer x shym0n - ukruszony beton lyrics
[zwrotka 1: gomer]
nawijają stek bzdur, który se wciągnę w moment
kończą się na wejściu, ja zaczynam się na koniec
weź popatrz na moje skronie, pierdolone amazonki
bo je [?] co dzień, walcząc o największe troski
dzisiaj coś jak poniatowski, bo będę kurwa ostatni
wyjdę z dworu po rozrywkę, już znudziły mi się błazny
a diabeł nie taki straszny, jak malują go na piśmie
w czterech mam te wasze pakty, więc po śmierci wyjdę z zyskiem, huh
wciąż samotną drogą pędzę, jakby siedmiu było we mnie
sypię ciągle ostre słowa, jak katana
nie przyprawiaj o obiekcje
wciąż przeżywam rezurekcje
tej scenerii nie przewidziałby tu nawet kurosawa, błagam, tylko
święty spokój i wolną duszę chcę
windą do nieba, zwiastują mi katusze
nie brak mi uciech, nie brak mi złudzeń
w walce o myśli mógłbym konkurować z bruce’em
w walce o myśli mógłbym konkurować z bruce’em
[refren: gomer]
kiedy wokół świecą tylko światła miast
ukruszony beton płynie obok nas
ciągła szara rzeczywistość
czasem chciałbym wreszcie zniknąć
kiedy wokół świecą tylko światła miast
ukruszony beton płynie obok nas
ciągła szara rzeczywistość
czasem chciałbym wreszcie zniknąć
[bridge: gomer]
czasem chciałbym wreszcie zniknąć
czasem chciałbym wreszcie zniknąć
[zwrotka 2: wøjcia]
wasze puste spojrzenia wypełniam mym blaskiem
oślepiam przechodniów i tak to jest zawsze
one chcą być blisko, gdy wychodzę na miasto
znowu tracę zasięg, bo w mym życiu jest zbyt ciasno
wszyscy chcą mnie znów zatrzymać, lecz za szybko pędzę
stój tam dalej w miejscu, kiedy ja chcę więcej
już niedługo będziesz mówił do mnie per pan sensei
jak na razie to nie gadasz typie nawet z sensem, ej
wpierdalam się tu na wall street, ej
i zarobię hajs bez rozkmin, ej
życie sm+tne wciąż jak w rosji, ej
weź kurwa w końcu dorośnij
od tych łaków muszę odbić
wasze albumy są gorsze od moich podbić, ej
cenię za czyny, nie pieniążki
więc jesteś mniej warty od przeciętnej skarbonki
cenię za czyny, nie pieniążki
[refren: gomer]
kiedy wokół świecą tylko światła miast
ukruszony beton płynie obok nas
ciągła szara rzeczywistość
czasem chciałbym wreszcie zniknąć
kiedy wokół świecą tylko światła miast
ukruszony beton płynie obok nas
ciągła szara rzeczywistość
czasem chciałbym wreszcie zniknąć
[outro: gomer]
czasem chciałbym wreszcie zniknąć
czasem chciałbym wreszcie zniknąć
czasem chciałbym wreszcie zniknąć
Random Lyrics
- duñe (fra) - smile together lyrics
- lil crazed - getting closer lyrics
- drizilik - tell lyrics
- feid - vacaciones* lyrics
- popcaan - here to stay lyrics
- anoyd & statik selektah - mama porch lyrics
- columbia mills - who am i supposed to talk to now? lyrics
- max pezzali - sembro matto (feat. tormento) [remix] lyrics
- nickz - carta sem remetente lyrics
- bicho do mato - raposa matreira lyrics