azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

gruz braders - na ośce bez zmian lyrics

Loading...

[zwrotka 1: bonson]
nie zmieniło się tu nic, ziomy dalej pchają towar na klatkach
dalej nie znasz odpowiedzi na to, kto nam załatwia
biorę zioma na świadka, mówi w sądach jak małpa
pozwól mi nie mówić nic, kto i co tam ma w aktach
dzwonią telefony jak co piątek i soboty
nie pamiętasz, k+masz, jeśli masz podobnie
kiedy grzeje gar po gołdzie, banknoty parzą spodnie
nie ma kurwa opcji, przestań, nie ogarniasz, gnasz po torbę
to co umiem najlepiej słuchają ziomy bananowcy
kurwa żule za sklepem, grzeczni chłopcy chcą być nami
żule, dwóję na ściepę, kurwa wersy jak dynamit
aż się sprujesz jak sweter, czy swetr, chuj tam
to dla chłopaków na podwórkach
ćpunów, alkoholików gdzie nie odpuszczasz
stój tak twardo, czasem niełatwo ustać
dzwonisz, zawsze coś tam się ogarnie, zdrówka

[zwrotka 2: głowa]
na ośce bez mianka, ktoś wyłapał na cymbał
zabierz typa, bo wydygał, zesrany stał jak pizda
po bliznach widać, kto dzieciak, kto mężczyzna
nie boisz się życia, sztywna psycha, trzymasz dystans
nikt u lamusów nie głaszcze, nasze twarze mówią wszystko
kilka interesów zdechło, doje węszą
przez to więcej stresu na osiedlu po zmierzchu
celuj w zwycięstwo, zrób z tego atut
dęb z oka, pokaż pazur, zmieniaj swój status
działaj z automatu, w mig sprawy blatuj
gdzieś czyha sęp, chce cię zwieść, omiń fatum
mówiłem: “się ratuj”, ale psychikę miał chwiejną
zaszczepił się fetą, potem skok, siódme piętro
naiwni wymiękną, ziom nie daj się zniszczyć
klepsydra odlicza czas, nim piach przysypie nas wszystkich
[zwrotka 3: tkzetor]
nie zmieniło się tu nic
nic, poza tym, że jest czysty kwit
lepszy byt, nasze ksywki znały wąsy
robiłem boki na osi dla paru złotych
moje zwrotki weryfikowały bloki z osi, palę wroty
jestem naznaczony streetem, jebać zero boi
kiedyś taki to by to sto w pizdę, teraz to się wozi
jest wysyp młodych, wyglądają jak pedały z roxy
jak migosi, chcą rapować, sam otwiera się scyzoryk
są prochy na osiedlu, walą chińskie syntetyki
mieliśmy jointy, fetę, jasny układ przede wszystkim
na dzielni był porządek, solówa za konflikty
pod oczami sine pizdy i sztywniutko na policji
nasze alibi było zawsze trafne
cichutko małolacik kiedy masz nóż na gardle
pozdrawiam starą gwardię, w oknie siedzi stary bumper
jak dawniej, wydzwoni psiarnię i przyjadą tajne, no właśnie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...