haesiy - gotowy lyrics
dobra, nie ma czasu
jestem gotów
dawaj, nie ma
gotowy do lotu? gotowy? jestem !
nie pamiętam kiedykolwiek, żebym był tak wcześniej
fajne te cztery ściany w domu, spokój i bezsens
dawno już bym pokazał im, gdzie jest moje miejsce
ale zawsze jakieś ale choć, niczego mi nie brak
tylko żal, do siebie że to wszystko ciągle w tekstach
a one są w szufladach, w dyktafonach i na lapku
niektóre przemyślane, niektóre pisane z marszu
nie będę krył + niczego z czasem, nagram pewnie wszystkie
dopracuje je od a do z i jeszcze raz przemyślę
bo + dopiero na koniec, dociera to co powstało
ale chyba wszyscy w życiu, mamy z tym tak samo
słuchając tych raperów, miewam takie wrażenie
jakby skradli + mi tożsamość…
ty też?! wy też?!
przeszło mi tak 10lat, i w końcu nastał czas
żeby swoją drogę w końcu, wyłożyć na świat
przeszło mi tak 10lat, pisania tych wersów
i minie jeszcze wiele + bo nigdy nie stoję w miejscu
ale, co przeżyłem to moje, co przeżyje również
tyle, że może wreszcie tak + jak uznam to za słuszne
bez setek wymarzonych żyć, kładąc głowę na poduszkę
nie grając koncertu setny raz, razem z odbiciem w l+strze
też przeszedłem swoje, tak samo jak każdy
więc nie będę się użalał, bo mi nie brak wyobraźni
tylko nie ma co ukrywać, że ma to ogromny wpływ
są dobre wydarzenia, są te co nie dają żyć
ta motywacyjna gadka, że wszystko w naszych rękach
tyle ile z siebie dasz…! tyle ile siły w pięściach…!
tyle ile wkładasz pracy…! tyle ile wkładasz serca…!
tyle samo odda świat, żebyś doświadczył szczęścia
i nie robię tego po to, żeby mnie pamiętać
chce robić dobre rzeczy, by znaleźli je w tekstach
chcę ci dać nieziemską siłę, jeśli się tu odzwierciedlasz
zbite pięć z jakimś fanem, to me marzenie od dziecka
zbite pięć za energię, to już byłaby poezja
dla tego mocno wierzę, dlatego mnie nie napędza
świadomość, że do tego dojdę bo nie zamierzam przestać
bo to nie ten sam ja, który pragnął bezpieczeństwa…!
to już nie ten sam chłopiec, którego zjadła presja
to już nie ten sam chłopiec, który dał wam się zdeptać
wtedy też bym się go bał, patrząc z waszego miejsca…
chciał grać jakieś koncerty, skakać na scenie po deskach?
miał ledwo szesnaście lat, w zeszycie rymów brak
i jeszcze coś tam sepleni, na mikro z biedry do skejpa
nie można mierzyć wyżej w grupie, która patrzy w dół
trzeba mieć ogromną siłę żeby wytrzymać… ból
nie można mówić głośno, o tym czego się pragnie
trzeba pracować w ciszy, by kiedyś wykrzyczeć prawdę
i to nie najgłośniejszy, ma w tłumie zawsze rację
lepiej przemyśleć dwa razy, zanim się cokolwiek palnie
na samych doświadczeniach, budowałem swój charakter
możesz zarzucić co chcesz ale zawsze…
zawsze się podnosiłem bez względu na porażkę!
i wypracuję sukces, nie czekając na szansę!
Random Lyrics
- john edmond - matabele guitar lyrics
- matt doyle - if it makes you happy lyrics
- lalion - seattle lyrics
- peter campanelli - i wanted to remember lyrics
- liah (031) - me liga lyrics
- xfallenlilangelx - scars on my face lyrics
- arrok - rip lyrics
- thomas parr - tunnel vision lyrics
- adrimen876 - rap del nimu lyrics
- bengry - холодно (cold) lyrics