azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

halny - najebany lyrics

Loading...

piątek weekend zaczyna
więc jestem znów najebany
cieknie mi z mordy ślina
napełnione wszystkie szklany

dawaj mi kielona ziomek
to se brudzia wypijemy
one są popierdolone
przecież nie zezgonujemy

i tak mija parę godzin na melanżu życia
ziomek nie masz co się stawiać, jestem nie do przepicia
z ziomem zrobiłem pół flaszki, kończy się już alko
paweł już tak najebany, że rzyga przez balkon

najmłodszy z imprezy, nawet siedemnastki nie miał
przyniósł skrzynkę wódki, uratował melanż
teraz każdy możе się spokojnie napierdolić
i rano narzekać, żе dupa i głowa boli

[ref. x2]
najebany jak stodoła
we mnie sama jest gorzoła
najebany znów jak świnia
tak się weekend rozpoczyna
kolejna tura, kolejna flacha
kolega odpadł, poszedł do stodoły
obrzygany jak but żula stacha
i jest oszczany, osrany i goły

ja najebany, w środku melanżu
bawię się dalej i piję z kolegą
a z dystansu mnie woła goodson
“dawaj, walniemy se maluśkiego”

i walimy tą gorzałę, lejemy do gardła z ziomem
zaczyna się cofać, kurwa, czuję, że to koniec
gospodarz mi daje wiadro, mówi “rzygaj tutaj”
a ja mówię “czekaj, leci zajebista nuta”

coraz bardziej chce się rzygać, dłużej nie wytrzymam
chylę się ku upadkowi, weź mnie ziomek trzymaj
myślałem, że wytrwam z bełtem do końca tej nuty
ale, niespodzianka, obrzygałem komuś buty

[ref. x2]
najebany jak stodoła
we mnie sama jest gorzoła
najebany znów jak świnia
tak się weekend rozpoczyna



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...