azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

halny - sex po krysztale lyrics

Loading...

czuję tą malinę z miętą kiedy palę z tobą skręta
czuję, że zaczyna wchodzić, jesteś taka pierdolnięta
zamknięta byłaś jak ja do tej chwili
rozpaleni jesteśmy jak dwie papryczki chilli
moi mili, nie zobaczymy się przez miesiąc
zamknij to okno, bo zimno jest i przeciąg
przeciąć woreczek i oddać się hajowi
potem drugi raz, żeby poczuć się jak nowy
zapłonowy jak palnik, spokojny jak pacyfik
zamknięta pokrywa, a w środku woda kipi
kurwa, coś ta działka brudna
jak to mówią jak się nie ma co się lubi…
nie dożyję dzisiaj popołudnia, goodbye, ze mną się dzisiaj nie zgubisz
gdy polubisz mnie ja nie znienawidzę cię wcale
zobaczysz po zwale
przeżyjemy chwile euforyczne te wspaniałe
to jest seks po krysztale
energia mnie rozpiera, w l+stro jeb przywalę
jestem jak po zawale
czas wziąć moją medycynę
medykacja na serce, to, gdy myślę o dziewczynie tak pięknej
że zastanawiam się czy naprawdę chcę tego więcej
gdy to w końcu pęknie, któreś z nas się zaksztusi
drugie będzie przechodziło na ulicy koło ludzi
ziom, luzik, nie zostawiam ekipy
przed nami te wakacje, te dalekie tripy
czy to bez niczego, czy się najebiemy
czy to po ziółeczku całe gastro w domu zjemy
ja i ona się sobie oddajemy
i nad ranem w aparcie nie brakuje mi weny
jeb!
coś nagle jebło w drzwi
ledwo widzę, ale zobaczyłem, że to psy
kiedy złapiesz mnie za rękę, czuje palce jakby miękkie
jednak to nie dotyk ani ja, ani ty
zniknął apartament i zniknęły psy
życie całe leci mi przed oczami
byliśmy ćpunami, teraz jesteśmy sami
z bramy dzisiaj już nie wyjdę
zamknięta jesteś w mojej głowie
a z tobą te wszystkie chwile przemiłe
które leżą z tobą w grobie
zaczęło się niewinnie, papierosek potem jazz
potem trawa i alkohol, aż musieli mnie nieść
ty to wiesz, mam nieźle najebane w bani
teraz znów jesteśmy sami
zamknęliśmy drzwi na zawsze do narnii
ukarany za to, że byłem pojebany
teraz leżę gdzieś zjarany patrząc się w nocne gwiazdy
jak to lubię mówić, bez ciebie nie ma jazdy
jak te pasy niezapięte gdy świrujemy
jak te poduszki powietrzne, które z fury wyjmujemy
i się tym już nie przejmujemy
glebę zaliczymy
choć nie możesz umrzeć drugi raz, z diabłem skręta spalimy
już mnie oprowadzał po piekle, ale zrobi to znowu
to już czwarty raz, kiedy wściekle wychodzę z grobu
wejść znów chcę na pokład tego samolotu
i wyjebać komuś na ulicy z półobrotu
wkurwiony na siebie, wkurwiony na świat
w płucach moich i wątrobie mieszka rak
to jest tak, portal do czyśćca
właśnie w tym okresie byłaś mi najbliższa
zapanowała cisza, nie słyszę nawet bletek
zatraciłem się w myślach jak spod sklepu pan mietek
był przeciek teraz wszyscy mówią co jest grane
na zaplecze wyprawa, myśli są zabierane
chyba cię ujrzałem, choć nie jestem tego pewien
ile dałbym, by zapomnieć tą gonitwę za chlebem
nad niebem mówią mi, że jesteś, ale nie chcę cię szukać
jadę tam gdzie sztuka
gdzie suki chcą się stukać
żyję nowym życiem na sto procent
żeby przed alzheimerem zostały w pamięci mi te noce
noce z ziomeczkami, co ja mówię, z braćmi
puszczam kierownicę, wyłączam kontrolę trakcji
oddajemy się tej akcji, policzone nasze dni
oddajemy się tej racji, że zginiesz kiedyś i ty
oddajemy się reakcji, bo to w życiu się liczy
oddajemy się relacji, bo taka jest odpowiedź ulicy



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...