hans (pl) - ego-tyka lyrics
[zwrotka 1]
siemasz hans, jestem wolontariuszem w hospicjum dziecięcym
nic wielkiego, organizuje czas swoim podopiecznym
jest tutaj taki paweł, ma twoją kasetę p-ń vi
bardzo cię lubi i pomyślałem sobie, że
mógłbyś wpaść odwiedzić, pogadać i spędzić chwile
zrobić zdjęcie, dać autograf, przybić piątek i tyle
chłopak jest bardzo słaby, nie damy radę przyjść na koncert
w tej chwili tylko leży, nigdzie z nim nie wychodzę
to tylko pomysł, nic mu o tym nie powiedziałem
jak dasz rade to fajnie, to byłoby dla niego na prawdę coś
nic na siłę, jak możesz to po prostu bądź
co o tym myślisz, daj znać przy czasie
umówimy się, mój telefon, mail, pozdrawiam tymczasem…
odpisałem, że okej przy okazji koncertu
żeby nie jechać tak bez sensu
wpadnę jak będę na miejscu
nie chciało mi się, byłem zajęty sobą, własnym życiem
w weekendy picie i koncerty, w tygodniu tylko picie
mijał gładko głupi czas, trwoniłem go garściami
nie robiłem nic i nie miałem czasu na nic…
koło południa, dzień był sm-tny i deszczowy
wpadła nowa wiadomość do skrzynki odbiorczej
nadeszły trzy słowa, które tyle lat przetrawiam
przygniotły mnie do ziemi: paweł zmarł, pozdrawiam
[refren x2]
ego tyka, tyk, tyk, głośno tyka, tyk, tyk
abyś słyszał, tylko tylko siebie
l-stro świeci, blink, blink i oślepia blink, blink
tak byś widział tylko tylko siebie
[zwrotka 2]
co możesz odpowiedzieć dzieciakowi, który pokazuje ci sznyty
by wyjącą rozpacz zagłuszył ból fizyczny
patrzy w ciebie dwojga oczu, odległa galaktyka
mówi “chciałem się zabić, uratowała mnie twoja muzyka”
a ja stoję jak zaklęty, przywalony tym ciężarem
ile może mieć lat, piętnaście?
mówię “dziękuje” nie wiele więcej umiem z siebie wydusić
choć nie wiem, może powinienem przytulić
schować do kieszeni i zabrać stąd
gdzieś, gdzie ciepło i bezpiecznie i owinąć w koc
przechować na dłużej z dala od wszystkiego
jak pomóc przetrwać burzę, kiedy nie wiem nic
i nie umiem niczego…
co możesz powiedzieć na onkologii dziecięcej
gdy dziewczynka chowa głowę pod koc i tylko wyciąga ręce
wstydzi się, że wypadły jej brwi i włosy
a ja daje jej płytę z autografem i chciałbym przeprosić
po co tu jestem, jak pajac w tym bezmiarze cierpień
rozdaje gadżety, uśmiechy jakbym mógł coś zmienić
jak w tym świecie, gdy liczy się tylko piękne i praktyczne
spojrzeć w oczy, w których właśnie gaśnie życie…
mały człowiek w piżamie, opleciony przewodami
w małych kapciach z pieskiem, za nim statyw z kroplówkami
szura krok za krokiem korytarzem niepewnie
nagle spogląda na ciebie i uśmiecha się tak pięknie
[refren x2]
ego tyka, tyk, tyk, głośno tyka, tyk, tyk
abyś słyszał, tylko, tylko siebie
l-stro świeci, blink, blink i oślepia blink, blink
tak byś widział, tylko, tylko siebie
Random Lyrics
- alvin slaughter - mercy refused lyrics
- bezegol - vinho lyrics
- rejext - hitlist lyrics
- dsgu - inseguendomi lyrics
- robert charlebois - consomme, consomme lyrics
- asha puthli - hello everyone lyrics
- duceygold - luv lyrics
- marla - occhio per occhio lyrics
- ojete calor - fin de curso lyrics
- jota mc - dc g lyrics