azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

hemp gru - ej ty kolo lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
ej, ty kolo myśl sobie co ci się żywnie podoba
i oby nie jebła ci do łba woda sodowa
mam amsterdam nie ruszając się z mokotowa
wolę się nastukać niż wciągać i gotować
ej, ty kolo chciałbyś błyszczeć jak diament?
lecz jesteś fermenciarzem i tylko siejesz zamęt
zmienia styl trzy razy na godzinę
dla mnie zostaniesz zwykłym marnym skurwysynem
ej, ty kolo czaisz o co przypierdala?
podrabiane prawilniaki trzymają się z dala
dla takich jak ty jesteśmy chamami
my takich jak wy nazywamy lamusami
ej, ty kolo zadowalasz się sloganami?
czujesz niechęć do zapoznania się z faktami?
damy radę, bo szacunek mamy
hg wciąż ci sami nie dajemy się omamić
ej, ty kolo cwaniaczku za dychę
zapamiętałem cię wyłapiesz na michę
nie raz jeszcze balansku strzeż się
w moim mieście moi ludzie są deszczem
(ej, ty kolo) ej, ty kolo masz lipę
nigdy nie próbuj mącić w mej ekipie
twoje pady dla prawdziwych są kitem
razem z hemp gru szczytem do celu idę

[zwrotka 2]
niegdyś w ząbek czesany dzisiaj w kółko golony
uważaj buraku, bo zostałeś namierzony
nie unikniesz swojej drogi to są bloki i pogróżki
rozłóż karty tarot poznaj jutro swe u wróżki
raperom sombrero na głowę zakładasz
zawiąż se sznurówki do czegoś się nadasz
platynowym gównem plujesz, rekord bijesz
w koło jedna granda by wywołać skandal
będą tańczyć jak im zagrasz, jest balecik
na nim polskie suki, parę słów mam powiedzieć
by uniknąć w świecie luki, tylko zobacz koluniu
niczym twarze hollywoodu okrzyknęli się gwiazdami
niby wszystko na polewkę, a swą dupę by sprzedali
w arkadiusa sklepie koncert, niezły wypas
ostry konkret oddaj twarz a zabierz forsę
fundnę ci w szampanie kąpiel
jeszcze jedno zanim skończę
być czarniejszym od murzyna
ciężka sprawa ale bywa (ale bywa)

[zwrotka 3]
ej, ty kolo rozmarszcz te pryszczate czoło
to parę miedziaków trące tu w około, jadę
mój prywatny widok nigdy z taką gębą
nie dość, że ruszył w kit to gubi tępo
otwartość za to nigdy ust mi nie zamyka
spryt to logika i gamoń zmyka
bo u mnie zawsze w cenie powiew myśli czysty
żart równy powadze, tylko fifty-fifty
pod warunkiem, że (że) wiesz jak to się je (je)
co z czym i kiedy i po co się to żre
jadę dalej masz numero uno
zapamiętaj trzymaj fason z dumą
teraz duet, nie wpadaj w zamułę
zaczyna koncert w rapie, po chuj masz dumę?
i wieża wre energię życiową
tylko z tymi co się dzielą, swoją ślę
na koniec quatro z tym już nie tak łatwo
testosteron w środku, a w około stadko
koleżki partnerka jak najbardziej święta
jakie tutaj świry? jaka kurwa mięta?
lamusów trzeba gnać i sprawa jest zamknięta (ciach)

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...