azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

hinol polska wersja - e621 lyrics

Loading...

refren (hinol):
każdy chce nawijać i się z prawdą mija, wbijam co jest w ich opinii
mamma mia, ja nie glutaminian żeby wszyscy mnie lubili
słyszałeś o mnie brednie, toksyczną chemię czuć w powietrzu
to e621, się poczęstuj!

zwrotka 1: (hinol)
szkoda sensu, ale zdanie swoje manifestuj
i tak będziesz nie swój, bo nie zadowolisz jury
zawsze byłeś winny, już cię ocenili
jak ten co otyły pewnie żarłok, i wiecznie mu mało
chudy pewno chorowity, teraz budzi żałość
zaszufladkowano i wydano werdykt
ten co ubiera się elegancko miano chwalipięty
ten co prosto będzie biedny wywodzi się z nędzy na bank
szuka miłości to fajtłapa, desperata
a singiel jеst samotny albo dziwkarz babiarz
nie lubię kiedy kurwa mi wmawiasz
poważny to nudny, wesoły + dziеcinny
cwany to niegodny zaufania, uczciwy + naiwny
osąd choć nietrafny to zawsze jest dobitny
i często nieprzemyślany + jebać takie gnidy

refren (hinol):
każdy chce nawijać i się z prawdą mija, wbijam co jest w ich opinii
mamma mia, ja nie glutaminian żeby wszyscy mnie lubili
słyszałeś o mnie brednie, toksyczną chemię czuć w powietrzu
to e621, się poczęstuj!
zwrotka 2: (kacper hta)
nie musisz mnie lubić ale szanować wypada, chyba
bo przed upadkiem to przeważnie kroczy zdrada, pycha
wersy lecą z kopyta, ile trzeba fabryka da
jakby ktoś pytał to od typa twardego jak tytan
kolejna płyta “coś mi mówi” hnl
niech te słowa będą dla was jak tlen
mordo spełniamy sen chociaż życzą nam koszmary
walimy jak big ben ale jebać fanfary
mówili, że stary, słaby i że kurwa nie da rady
ale tak mówili ci co się poddali sami
robię to z ziomalami chociaż nie gramy o grammy
miałem zgnić w kryminale albo pić z menelami, yo
wiecznie w infamii, ale family first
nie jestem pomidorową, żeby z każdym być na cześć
jak trzeba to jest peace, jak trzeba to jest pięść
a jak mocno świeci słońce nie zepsuje tego deszcz!

zwrotka 3: (hinol)
to nie są mity, to same fakty
udało ci się, masz dobre życie, no to na pewno od taty
gdy pewny siebie, to arogancki, nie podlega dywagacji
i nieudaczny gdy ma porażki, życie to jebany casting
ja bez maski jestem popatrz w twarz mi
jestem uprzejmy ale nie szukam przyjaźni
gdy jestem dobry to nie liczę na oklaski
za to kiedy będę szczery okrzykną mnie chamskim
glutaminian sodu, wpisany w rodowód, tak wielu kotów co tu
myślą co pomyśli ogół w myśl tą, udają znowu
właśnie tak dziś raper się zamienia w produkt
przez uczucie głodu, bo to główny powód
zamiast sztucznych ziomów, wolę słusznych wrogów
kiedy dbam o dobry klimat ja się tobie nie przymilam
nie myl tego bo odwrotny będzie finał!



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...