azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

hodak - sandman lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
siedziałem na winklu, paliliśmy dżoje, wszystko jakoś bez wysiłku
przygody typu sawyer zaczynają się na pinglu
wspomnieniami stoję obok sklepowego szyldu
wokół sami swoi jak na mokotowie wilku, ej
wciąż jest więcej niż kilku, nas więcej niż ich tu
nie powiem ile za zdrowie wypiłem litrów
rozmowy z bogiem pod blokiem jak jakiś biskup
mam taką drogę co schodów pod górę w pizdu
czasem brakuje oddechu, brakuje mi słów
nie epitetów od moich kochanych pysków
wołają mi bis już, ej

[refren]
nadal witany jak brat, a nie jak enemy
maluję to jak basquiat, obraz jak telebim
moja życiowa szansa to nie jest [?]
nadal witany jak brat, a nie jak enemy
gada do ciebie sandman
maluję to jak basquiat, obraz jak telebim
moja życiowa szansa to niе jest [?]
gada do ciebie sandman

[zwrotka 2]
miеwałem piach w oczy, miewałem piach w bucie
ten dookoła burdel to nie był dom uciech
tutaj niewiele uszczkniesz, jedynie stąd uciec
ktoś wiąże koniec z końcem, a to nie ten supeł, ej
i nie jest super, ej
a miał być nowy mercedes no i to w coupe, ej
nieważne czym wieziesz dupę, a co z serd+ch+m, ej
to już do trumny nie wejdzie przecież to głupie
[refren]
nadal witany jak brat, a nie jak enemy
maluję to jak basquiat, obraz jak telebim
moja życiowa szansa to nie jest [?]
nadal witany jak brat, a nie jak enemy
gada do ciebie sandman
maluję to jak basquiat, obraz jak telebim
moja życiowa szansa to nie jest [?]
gada do ciebie sandman

[zwrotka 3]
ze mną goodman, a nie badman
tutaj już u nas tłusty stek, żaden snack wrap
microphone check, ej raz, dwa
jeszcze nie tak dawno byłem łysy jak pazdan
i pisałem wersy na custom
metro wilanowska, pokój z wyjściem na balkon
wtedy wierzyłem o życiu z pasją
teraz mówi mama “łuki masz to”
teraz mówię mamie “mama mam to”
drzemy z kiedrasiem gardło, jest las rąk
siedem, siedem w całej polsce jak patron
robimy wciąż małe kroki jak armstrong
to nadal są duże kroki na to miasto
ten basen jest za głęboki na to miasto
budynek za wysoki na to miasto
a chora ambicja nie daje mi zasnąć
[refren]
nadal witany jak brat, a nie jak enemy
maluję to jak basquiat, obraz jak telebim
moja życiowa szansa to nie jest [?]
nadal witany jak brat, a nie jak enemy
gada do ciebie sandman
maluję to jak basquiat, obraz jak telebim
moja życiowa szansa to nie jest [?]
gada do ciebie sandman



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...