homex - pocztówka z wojny lyrics
[zwrotka 1]
wpadam z m4 w twoje m4, znowu cash tniemy, ty weź przelicz
chore gówno wysyłam na l4 w trackach c4 mam, wciskaj play
lepiej weź przemilcz, magazynki w kaburach mam pełne boy
a ochotę, żeby rozjebać ten burdel to mam tu wciąż jak nie wiem co
mikrofon jak ak-47, wysyp (haka)? cztery giety w blete
to styl jak jerome pina na matach i często finał mój widzi (rabatak)?
ciągle gęsto w rymach to mi w endorfinach od dziecka pływa
na bębnach co chwila tu wbijam jak do łuzy bila, a kija sullivan mi trzyma
i z tropu to zbija i zbija stropy zdziera strupy i trupy w okół
twój pupil w popiół zamienia się przy tym i gubi spokój
ciągle pierdolę tu pseudo koneksje, ciągle tu mnożę i dzielę to szczęście
pseudo talentów na scenie bezkres w ręce z fiutami, a moda przejdzie
wypierdalać!!
one man army bez pana menago i pani z katowic
za ostatnią płytę zero pieniędzy i zero umowy
jebać oszustów za paręset złotych, tyle warte pada padakango records
za dużo wjebałem w to serca cioty, żeby schodzić tak nisko i tak to jebnąć
[refren] x2
to wojna: front
w ręce: broń
majk na: on
ready to die
glock na skroń
mój teren co skurwysyny na nim chcieli tu stać
homerun!!
niech świat robi mi przejście, bo wie dokąd idę
h do x ciągle mało mi, ziom sam to zrobiłem
[zwrotka 2]
zaczynałem od zera jak drizzy drake, inni mówili mi: pierdol się
wszędzie zamknięte drzwi, stres. zero kwitu i kiepsko jest
idealne warunki by zostać nikim, a tu chłopak znikąd ma zgarnąć wszystko
jak u kadłubka było niezręcznie i nie łatwo przyszło to
sam siebie poznasz jak inni odejdą i zostaniesz sam
cztery ściany to największy wpierdol jak pusty portfel, a w bani plan
rap grał tylko mi, kiedy matka odeszła tak szybko i
ojciec miał randki z kielichem pamiętam to gówno dobrze zryło banie mi
wokół ćpuny i marazm, długi i hazard, szlugi i grudy i wódy balast
i brudy i próby wyprania ich ciągle i (zróby)? w baniach żeby szybko zapomnieć
za to dziś nalej mi drina po brzegową linię w tym stanie
po tańcu na linie niech burbon popłynie mi w żyle nad ranem
“niech żyje balet” zaśpiewam ci słonko bo mogło być gorzej
za długo mi ciemne tu chmury nad głową wisiały i mocno to w krew poszło
chory start, zero fory da mi, jak foreman twardą głowę mam
dobra pora patrz, żadna zmora, a spora forma ma tu dać hajs mi
dawaj hajs
i przeżyję jak chcę, to chwila po niej mogę zdychać śmiało
jak dobry chirurg się dobrze zaszyję i w końcu odkuję jak michał anioł
w nowych kicksach zero spiny, w myślach spada mi iskra i spala las rąk
życie to central bank jest, zero kompleksów napadam go
[bridge]
bycie głównym aktorem w filmie pod tytułem “moje życie” to akt odwagi
i churchill powiedział kiedyś: “jeśli w życiu brakuje miejsca na odwagę to inne cnoty są bez znaczenia. zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają”
[refren] x2
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- gary the cool guy - help im stuck in the bath lyrics
- mc jesus - hej gud lyrics
- canesecco - antieroi lyrics
- crowded places - let us lyrics
- remy ma - bonnie n clyde (verses) lyrics
- liam gallagher - wonderwall - recorded at metropolis studios, london lyrics
- bossnak - chum use lyrics
- declaime - wicked wayz lyrics
- shenandoah - lonely too long lyrics
- kathleen hanna - vgi lyrics