hubert. - szara bluza lyrics
do skutku
raz, dwa i raz, dwa, trzy i
moja szara bluza była twoja jeszcze wczoraj
sory, że musiałem spadać, ale na mnie pora
zrobię wszystko po swojemu tak jak maradona
już nie
czuję
już nie
czuję
już nie
czuję
kolan
już nie czuję kolan
już nie czuję kolan
na airpods’ach leci molchat doma
wczoraj
bałem
bałem
bałem
bałem się, że skonam
ale dzisiaj już mi lepiej
hej, hej
między miastami tiki+taka
sam nie wiem co robię, jestem gdzieś koło wrocławia
obyś na mnie tu czekała, uh
obyś na mnie tu czekała, ale
zgubiłem czapkę po drodze
to nie jedyna rzecz, jaką miałem na głowie
dalej noszę moją szarą, szarą bluzę na sobie
za nic w świecie jej nie oddam, no chyba, że tobie
konstelacja gwiazd na mojej twarzy
świat się kręci, kiedy łażę między wiatrakami
nie chcę być dorosły, więc nie chodzę do ikei
mam beef z kontrolą kolei
konstelacja gwiazd na mojej twarzy
świat się kręci, kiedy łażę między wiatrakami
nie chcę być dorosły, więc nie chodzę do ikei, yo
nie chcę gadać z wami już
moje usta milczą, uszy nic nie słyszą
nie chcę myśleć o tym już, uh
może dacie mi trochę pooddychać
nie chcę gadać z wami już, hej
moje usta milczą, uszy nic nie słyszą
nie chcę myśleć o tym już
dajcie pooddychać trochę
moja szara bluza była twoja jeszcze wczoraj
sorry, że musiałem spadać, ale na mnie pora
zrobię wszystko po swojemu tak jak maradona
już nie czuję
już nie czuję
już nie czuję kolan
już nie czuję kolan
już nie czuję kolan
na airpods’ach leci molchat doma
wczoraj
bałem
bałem
bałem się, że skonam
ale dzisiaj już mi lepiej
hej
Random Lyrics