informatyk usb - polska paleta barw lyrics
ile wciaż o tym sm+tku tu nawijac można
dwa lata mnie zmieniły tak, że nie idzie mnie tu poznać
ciągle przybity jak jezusek do krzyża, ah
wciąż mam ochotę wszystkim kurwa poubliżać, ale chuja
kładę na to, u mnie wieczne lato, u mnie wiecznie kolorowo
w kraju, w którym kolor szary łączy się z wymową
pierwsza stacja, druga stacja, ciągle kapitalizm
i tak jadę se przez polskę mijam wszystkie stacje paliw
te same 4 typy mi dislajkują filmy
to pojebane jak wy kurwa jestescie naiwni
niech wam napierdala dalej, szczerze palcie wrotki
małoletnie skurwysyny mniej niż gówno są istotni
nosze maske na bok jak jebany shinigami
i uwalniam wszystkiе dusze pogrzebane za kratami
własnеj jaźni, symbolami tych zamkniętych w matni
popierdalam 2 tygodnie, rollercoaster mi pierdolnął w głowie
ciągle, przeciągnałem blat tej kreski
a po kwasie raz zielony raz niebieski, kurwa
toshiro hitsug+ya chyba mi malował wnętrze
zajebałem mu tez bankai, bo zamarzło moje serce
mogę nagrać liveact jak mi rozjebało ślepia
ale w sumie to pierdolę, ci co są tu wiedzą, że tak
jest, po prostu kurwa jest, nie jestem pierwszym lepszym typem, który woła s.o.s, który wyśle sms
dam se rade, a ty kurwo dajesz dupy
na każdym kroku + mam symbole, pozwalają mi się ruszyć
niewolnikiem swoich uczuć było bardziej tu niż pewne
i dostałem wpierdol, który wybił z głowy brednie
to nie jest diss, ale puszczam w takiej formie
nie zwracam uwagi na was, bo wy ciągle na tym squacie
nie zwracam uwagi na czas, bo ciągle jest mi dobrze
ja zmieniłem ten swój target, a wy nadal dzieci w szkole
dillujące skurwysyny, się widzimy dziś na propsie
wrzucam bombę, odpowiedzcie jak faceci, a nie cipy co se leją w spodnie
cały skład tu rozpierdolę, wystarczy moment
wystarczy jedna chwila, potem budzę się zdyszany
jestem tylko zwykłym chłopcem, który ma otwarte rany
i to dziwne, bo ta forma chyba nie ta, to zła kobieta była, zła, zła, zła kobieta
i zły facet, i źli ludzie, ale nadal tu szanuję
nadal chciałbym tu z szacunkiem, lecz juz kurwa nie rozumiem, już tu nie pojmuję
jak tak bardzo można źle z kimś w stosunku do niego
jak tak dobrze można dobrze z kimś w stosunku do tego
podrzucę ci orchideę jak buka, niech ci z szafy tu wyskoczy coś innego niż jakiś typ co se ruchasz
k+masz, czego szukasz, no czegoś ciągle szukasz, wszystko masz pod reką
a próbujesz się oszukać
a próbujesz się odszukać
czy próbujesz się przeszukać, co, oh
nie jesteśmy na komendzie, chociaż suki z was to fakt
trochę tak, ja mount blanc, a wy gdzie tam, dno? no ta
w końcu lecę tu przed siebie, trochę powera w wokalu
mimo, że płonąca krew, a serce złamane jest na pół
Random Lyrics
- napoleon da legend - goten lyrics
- preech (za) - jackie lyrics
- byland - shadow lyrics
- scott darlow - bind the hands of time lyrics
- keenan layne - wine & gold lyrics
- faliez - notre marbre lyrics
- catherine corelli - fixing kiss (classic) lyrics
- kenath dima - imparável lyrics
- microdragon - the water rap lyrics
- yungxjxyy - myself lyrics