azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

intruz – jasiek mela lyrics

Loading...

[refren]
ulice nie pachną tutaj kurwa jak coco chanel
ścierwo przechadza się nocą alwy wychodzą na żer
uliczny styl, nie radiostacja i wisi mi dyskryminacja
kochana ulico, chyba trzeba pewien rozdział zamknąć
a dopiero kiedy stracisz, ona pozna twoją wartość
głowa do góry i prawa lewa po dwa bieguny jak jasiek mela

[zwrotka 1]
auto 2000 rok, a niesprowadzany lincoln
w domu mały crazy frog, ziomeczku trafiłem bingo
nawet jak pierdolnie strop, mam tu ludzi co go dźwigną
w drugą stronę na tip top jak ziomek ma sprawę pilną
wchodzą ludzie na wieżowce i na szczyty gór bez lin
nie muszę być w żadnej topce, by okazać miłość im
na zewnątrz się jakoś trzymam, w środku jestem trochę słaby
nigdy za jedzenie, picie nie oczekuję zapłaty
bardzo dobrze ratowniku mi tu na falach błękitu
i nieważne jakie barwy nosisz na swoim szaliku
biegając po tych ulicach czułem, że zdobędę biegun
wtedy człowiek tylko znał zapach jakiś tanich perfum
dla nich ładnie, drogi welur, wody brak i domy z tektur
nowy ład to nowy rak, ty lepiej brat nie zdejmuj chełmu
sam w rodzinie kogoś mam, kogoś kto wygrał z padaczką
tylko nie mów, że się nie da skałby przebić wykałaczką
ja też bardzo kocham szczyty, choć nie param się wspinaczką
wszystko z przodu jest biegunem, kiedy władam moim piórem
wiesz czego nie cierpię bardzo, jak ziomek idzie na front
czasem ziomek cierpię bardzo, odkąd brata zabił prąd
myślałem, że takie dziecko w życiu musi mieć niewiele
do momentu kiedy w szkole mogłem poznać jasia melę
w czasach gdzie o ludziach mówiły oczy, nie ich portfele
czasem podkrążone one wydrążone jak tunele
[refren]
ulice nie pachną tutaj kurwa jak coco chanel
ścierwo przechadza się nocą alwy wychodzą na żer
uliczny styl, nie radiostacja i wisi mi dyskryminacja
kochana ulico, chyba trzeba pewien rozdział zamknąć
a dopiero kiedy stracisz, ona pozna twoją wartość
głowa do góry i prawa lewa po dwa bieguny jak jasiek mela

[zwrotka 2]
siedzę zdrowy i wyspany, a czuję się kurwa winny
zamiast spełniać swoje plany, patrzę jak spełniają inni
zamiast się tu zebrać i ruszyć na trening
patrzę na tą pustą kartkę, jakbym sam był głuchoniemy
toniemy w długach i luksusach bratku
albo z naszej winy, albo czystego przypadku
toniemy, gdy tu innych niesie fala
i to tylko z mojej winy czas tak szybko mi spierdala
znowu ściana, a przeszkoda i bariera
a sam dopiero pisałem, że tu każda jest do przejścia
i że nie ma, dla chcącego nic trudnego
a dziś patrzę na bezradność i sam nie rozumiem tego
są tu ludzie, po wypadkach i na wózkach
są tu ludzie, których życie nie jałmużna
są tu ludzie, których mogę brać za przykład
a nie wykład od raperów, co tu wypić i jak przyćpać
jasiek mela, to życiorys bohatera
i choć nie poznałem go, to podziwiam go i wspieram
takich ludzi wielu nie ma, niech będzie przykładem
kiedy życie cię skreśliło, a ty i tak dajesz radę
[refren]
ulice nie pachną tutaj kurwa jak coco chanel
ścierwo przechadza się nocą alwy wychodzą na żer
uliczny styl, nie radiostacja i wisi mi dyskryminacja
kochana ulico, chyba trzeba pewien rozdział zamknąć
a dopiero kiedy stracisz, ona pozna twoją wartość
głowa do góry i prawa lewa po dwa bieguny jak jasiek mela



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...