azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

jacek kaczmarski - pompeja lyrics

Loading...

odkopywaliśmy miasto pompeję
jak się odkrywa spodziewane lądy
gdy okiem ludzkim nie widziane dzieje
jutro ujrzane potwierdzą poglądy
z których dziś jeszcze głupców tłum się śmieje

w miarę kopania miejski cień narastał
jakbyśmy wszyscy wracali do domu
wjeżdżając wolno w świt wielkiego miasta
cicho by snu nie przerywać nikomu
tylko pies szczekał i łańcuchem szastał

– czemu pies szczeka rwie się na łańcuchu? –
szybkie dłonie masują mięśnie dostojnika
który w łaźni na własnym kołysząc się brzuchu
wydaje rozkazy pyta niewolnika
– pies szczeka bo się boi wielkiego wybuchu!

– bzdura! na chwilę przerwij, bolą kości
co z poetą którego rozkazałem śledzić?
– nic nowego – meldują podwładni z ciemności –
w swoim mieszkaniu przy kaganku siedzi
i pisze za wierszem wiersz dla potomności

– czemu pies szczeka targa się po nocy? –
tej którą objął twarz znieruchomiała
– bzdura może ulicznik trafił kundla z procy –
mruczy chce wydobyć uległość z jej ciała
ale ona w oknie utkwiła już oczy

– ziemia drży czy nie czujesz? objął ją od tyłu
i szepnął do ucha – to drżą członki moje!
świat nie zginie dlatego że bydlę zawyło –
odwraca jej głowę i długo całuje
na dach pada gorące pierwsze ziarno pyłu

– czemu pies szczeka słychać w całym mieście? –
więzień szarpie kratę czuje duszny powiew
– strażnicy otwórzcie! ludzie gdzie jesteście!
– ja jestem – żebrak spod muru odpowie
ślini się, nóg nie ma, drzemał przy areszcie

– ratuj mnie wypuść! – ten tylko się ślini
i ślina w ciemnościach już błyszczy czerwono
– mogę pomodlić się w jakiejś świątyni
tyle ich ostatnio tutaj postawiono
nic żaden z bogów dla nas nie uczyni!

– czemu pies szczeka patrz jak płonie niebo
z pieca wyciągaj bochenki niezdaro
ziemia dygoce uciekać stąd trzeba
nie chcę być własnej głupoty ofiarą!
weź wszystkie pieniądze i formę do chleba!

– czemu pies szczeka?! tak to już koniec
lecz jeszcze zabiorę te misy z ołtarza
nikt nie zobaczy gdy wszystko zniszczone!
nie zdążę, nie zdążę! noc w dzień się rozjarza
biegnę jak ciężko! powietrze spalone…

psa który ostrzegał nikt nie spuścił z łańcucha
zastygł
pysk otwarty
łapy w próg wtopione

podniosłem oczy i objąłem wzrokiem
ulice stragany stadiony sklepienia
wtem słyszę szmer
pada z nieba popiół…
a to się tylko obsunęła ziemia
pod czyimś szybkim nierozważnym krokiem

[tekst – rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...