azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

jacek kaczmarski - włóczędzy lyrics

Loading...

wchodzimy z twarzami zdrowymi od mrozu
siadamy przy ogniu tańczącym z radości
ścieramy z nadgarstków odciski powrozów
wołamy o wino i chleb, i tłustości

spod ścian patrzą na nas w milczeniu miejscowi
napięci, na wszystko gotowi

wchłaniamy łapczywie wielkimi kęsami
łykamy alkohol aż warczy nam w grdykach
bekniemy czasami, pierdniemy czasami
aż z ław w ciepło wzbija się woń wędrownika

i płynie pod ściany miejscowych jak ręka
co mówi – przestańcie się lękać

śpiewamy piosenki o drodze i pracy
o braku pieniędzy i braku miłości
podnoszą się ze snu miejscowi pijacy
słuchają oczami rozumnej przeszłości

ktoś wstanie, podejdzie, zapyta – kto my?
– my dzieci wolności, bezdomne my psy

przysiądą się stawiać i pytać nieśmiało
gdzie dobrze, gdzie lepiej, a gdzie pieniądz rośnie?
i plączą się cienie pod niską powałą
i coraz jest ciaśniej i duszniеj, i głośniej
bo oto włóczędzy z przeszłością swą mroczną
dla ludu się stają wyrocznią

mówimy o wojnach w dalekich krainach
zmyślamy bogactwa zdobytе, stracone
słuchają jak mszy, dolewają nam wina
i dziewki przysiądą się też, ośmielone

do ognia dorzuci przebiegły gospodarz:
noc długa korzyści mu doda

rozgrzani, snujemy niezwykłą opowieść
zazdroszcząc im tego, że tacy ciekawi
choć mają, co każdy tak chciałby mieć człowiek
a za – byle co – już gotowi zastawić

by włóczyć się, szukać i błądzić jak my
i żyć bez pór roku, bez nocy i dni

pijemy i każdy już ma coś na oku –
ten nocleg w piekarni, ten pannę piersiastą
świt znajdzie nas znowu za miastem na stoku
gdzie nikt tak naprawdę nic nie ma na własność

a wam pozostanie piosenka i sny:
„my dzieci wolności, bezdomne my psy…”



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...